Bieniuk już widział film o Ani. Mówi, co czuje
Wielkimi krokami zbliża się kinowa premiera filmu "Ania". To pełnometrażowy dokument o życiu Anny Przybylskiej, która z Jarosławem Bienikiem doczekała się trójki dzieci. Wdowiec w końcu miał okazję obejrzeć z rodziną gotowy film. Warto wybrać się do kina?
Bieniuk jako osoba pośrednio zaangażowana w produkcję filmu siłą rzeczy nie napisał szczegółowej recenzji. Ale po krótkim wpisie na Instagramie widać, że zgoda na nakręcenie takiego dokumentu była dobrym i potrzebnym krokiem. "90 minut, a tyle emocji, wspomnień, życia..." - zaczął swój wpis Bieniuk.
"Wczoraj z całą rodziną po raz pierwszy zobaczyliśmy film 'Ania'. Niesamowita karuzela uczuć" - skwitował ojciec trójki dzieci.
Przypomnijmy, że Anna Przybylska w lipcu 2013 r. była operowana z powodu raka trzustki. Niestety pomimo późniejszego leczenia w Szwajcarii, aktorka zmarła 5 października 2014 r. w wieku niespełna 36 lat. Przybylska osierociła Oliwię, Szymona i Jana, którzy dzisiaj mają 19, 16 i 11 lat.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Pierwszy pomysł na film o Ani Przybylskiej pojawił się wkrótce po jej śmierci. Przez długi czas w taki projekt był zaangażowany Radosław Piwowarski, reżyser i przyjaciel aktorki, która zadebiutowała u niego w 1997 r. w filmie "Ciemna strona Wenus". Po wielu podejściach projekt upadł, choć mówiło się, że rolę młodej Ani miała tam zagrać jej własna córka - Oliwia (która nota bene wybiera się teraz do szkoły filmowej).
Ostatecznie rodzina zgodziła się na nakręcenie filmu dokumentalnego, za który odpowiadają Michał Bandurski i Krystian Kuczkowski. Reżyserowie mają już na koncie głośne dokumenty o polskich gwiazdach: "Krzysztof Krawczyk - całe moje życie" i "Maryla. Tak kochałam".
"Ania" ma trafić do kin 5 października, czyli dokładnie w ósmą rocznicę śmierci aktorki.