Jarosław Kret żąda od Tadli zwrotu pierścionka zaręczynowego
Wydawać by się mogło, że pogodynek nie może ośmieszyć się bardziej. A jednak! Okazuje się, że gwiazdor chce jeszcze bardziej uprzykrzyć życie swojej byłej partnerce.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Tuż przed startem programu "Taniec z Gwiazdami", Jarosław Kret na łamach tabloidu poinformował, że rozstał się z Beatą Tadlą. Co więcej dziennikarka dowiedziała się o tym z mediów. Teraz pogodynek wcale nie ma zamiaru odpuścić dziennikarce i wpadł na kolejny "wspaniały" pomysł.
- Jarek zapowiedział Beacie, że w najbliższym czasie wpadnie do jej domu po swoje rzeczy. Był na tyle bezczelny, że poinstruował ją, by go wcześniej spakowała. Dzięki temu ich spotkanie potrwa możliwie najkrócej. Poza tym dodał, że ma nadzieję, że do jego rzeczy zostanie dołączony pierścionek zaręczynowy, który zakupił dla Beaty w Damaszku - czytamy w "Fakcie".
Co na to Beata Tadla? Okazuje się, że uczestniczka "Tańca z Gwiazdami" wcale nie ma zamiaru zatrzymywać biżuterii.
- Nie spodziewała się tak bezpośredniego żądania od Jarka i w pierwszej chwili zdębiała - dodaje informator tabloidu.
Według Kreta ten pierścionek ma magiczną moc, dlatego taki sam, tylko w wersji męskiej, nosi na swojej dłoni. Beata Tadla mimo problemów osobistych daje z siebie wszystko na parkiecie "Tańca z Gwiazdami". Myślicie, że ma szansę wygrać show?
ZOBACZ TAKŻE: Tadla tłumaczy się z płaczu w "TzG": "Bywają chwile, kiedy trzeba zacząć wszystko od nowa!"
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.