Joanna Kulig w prestiżowym magazynie o USA: "Ludzie są wspaniali. Kochają sztukę"
- Tempo amerykańskie jest tak szybkie. Polska jest wolniejsza. Ale może dlatego, że jestem w ciąży, czuję, że wszystko jest bardziej... - wyjawiła Kulig w "W Magazine".
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Joanna Kulig ma teraz swoje pięć minut. Rola Zuli w "Zimnej wojnie" przyniosła jej niesamowite szczęście, a jej talent dostrzegli Francuzi i Amerykanie. Polka już od kilku miesięcy przebywa za oceanem, gdzie udziela wywiadów, pojawia się na konferencjach prasowych i bryluje na czerwonych dywanach najpopularniejszych światowych imprez.
Niedawno świat obiegły zdjęcia Joanny Kulig w towarzystwie Brada Pitta i Claire Foy znanej z serialu "The Crown". Teraz przyszedł czas na piękną sesję w "W Magazine" i wywiad. Warto zaznaczyć, że w numerze pojawiła się też m.in. rozmowa z Nicole Kidman.
ZOBACZ TAKŻE: Kulig podbija Amerykę: "Jest stawiana w jednym rzędzie z gwiazdami takimi jak Nicole Kidman"
W rozmowie z dziennikarzem, Joanna Kulig wspomina wizytę w Cannes podczas festiwalu filmowego. To tam po raz pierwszy zagraniczne media dostrzegły polską produkcję.
- Byłam tak szczęśliwa, ponieważ pamiętam, kiedy miałam może 17 lub 14 lat, coś w tym rodzaju, po raz pierwszy odwiedziłam Cannes autobusem szkolnym. Byliśmy z nauczycielem na Costa Brava i w Cannes. A drugi raz przyjechaliśmy tam z "Zimną wojną". Dlatego dla mnie była to bardzo interesująca sytuacja, ponieważ nigdy nie myślałam, że będę w Cannes z Julianne Moore. Pamiętam moment z owacją na stojąco. Myślałam wtedy "O mój Boże, tu jest tak wspaniale, ludzie są bardzo mili". (...) Pomyślałam: "Oni są tacy mili dla nas!" Ludzie płaczą i coś czują... Odczuwają prawdziwe emocje. Czują głębokie emocje związane z tą parą, z tą muzyką. To było mocne.
Joanna Kulig opowiedziała też o swojej wizycie w USA.
- Rok temu byłam w Kalifornii na wakacjach. Z mężem odwiedziliśmy San Francisco, Park Doliny Śmierci, Joshua Park Tree, Mammoth Mountain, Las Vegas, L.A. Teraz jest tutaj mój drugi dom. Jestem tu głównie ze względu na promocję i film, a to jest dla mnie bardzo nowe. Tempo amerykańskie jest tak szybkie. Polska jest wolniejsza. Ale może dlatego, że jestem w ciąży, czuję, że wszystko jest bardziej... Ludzie są bardzo twardzi, szybcy, ale jednocześnie wspaniali. Kochają sztukę - wyznała w "W Magazine".
Polka wspomina także swój debiut filmowy. W 2007 r. zagrała w filmie "Środa, czwartek rano".
- Pamiętam, że przesłuchanie było w naszej szkole, na moim pierwszym roku studiów. I generalnie było tak, że przez pierwsze lata nie możemy udzielać się aktorsko. Ale zaczęłam myśleć: "Uh, może pójdę", bo w Polsce zdarza się, że jest przesłuchanie i trzy lata później dopiero film, ponieważ muszą czekać na budżet. Pomyślałam więc: "Może pójdę, a film będzie pod koniec mojej edukacji." Wygrałam casting i zaczęłam go kręcić na trzecim roku studiów aktorskich. Użyłam mojej duszy, mojej energii i to był mój pierwszy film. Otrzymałam nagrody za najlepszy debiut w Polsce.
Obecnie Joanna Kulig rozwija swoją karierę za oceanem. Dużo plotkuje się na temat tego, że Polka może otrzymać Oscara za rolę Zuli w "Zimnej wojnie". Sam film też jest bardzo mocnym kandydatem.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.