Joanna Opozda w szpitalu. Pisze o płatnej telewizji
O niezbyt dobrym stanie polskiej służby zdrowia mówi się od lat. Ostatnio aktorka Joanna Opozda trafiła do jednego ze szpitali, a w mediach społecznościowych podzieliła się refleksjami o tym, co przeszła. "Współczuję wszystkim pacjentom" - skomentowała i dodała, że za oglądanie telewizji trzeba płacić.
Joanna Opozda trafiła do szpitala. Na InstaStory podzieliła się tą informacją z fanami, a potem relacjonowała przebieg swojej niedługiej wizyty. Po tym, jak bliscy Opozdy wrócili do domu i nie mogli dłużej jej towarzyszyć, czuła się samotna. Postanowiła więc pooglądać telewizję. I tu pojawił się pewien szkopuł.
Opozda na InstaStory wyjaśniła, że telewizja w szpitalu była płatna. By móc odpalić telewizor, trzeba do specjalnej maszyny wrzucić drobne. - W więzieniu telewizja jest za darmo dla więźniów. Tutaj, w szpitalu, jest taka specjalna maszyna na monety. Można wrzucić złotówkę, pięć złotych i jakiś tam jest czas. Za pięć złotych są ponad trzy godziny oglądania - powiedziała.
Zobacz: Ile Joanna Opozda szykuje się na wielkie gale?
O tym, że szpital to nie luksusowy hotel, wiedzą wszyscy. Trzeba jednak przyznać, że płatna telewizja na oddziale jest tematem, który budzi sporo emocji i wśród pacjentów, i wśród tych, których ominęła konieczność spędzenia samotnie nocy w szpitalnym łóżku. Ale, na szczęście, to tylko telewizja... Joanna może się cieszyć, że płatna telewizja była jedynym problemem.
"Nie poruszyłam tej kwestii ze względu na siebie, ale ze względu na ludzi, którzy w szpitalach spędzają tygodnie i ich zwyczajnie na to nie stać, a szpital porównałam do więzienia, bo w zakładach karnych telewizja jest za darmo" - wyjaśniła potem na Instagramie.
I jest to zupełnie zrozumiałe!
Opozda nie musiała długo zostać na oddziale. Również za pośrednictwem Instagrama poinformowała obserwatorów, że wróciła do domu.
"W końcu wyszłam ze szpitala, na własne żądanie co prawda, ale już nie dawałam rady. Nie będę zbytnio wdawać się w szczegóły... bo nie ma sensu narzekać. Każdy wie, jak jest w polskich szpitalach. Z resztą nie o tym jest ten post. Postanowiłam poczekać na resztę wyników w swoim łóżku. Co prawda dalej ze zdrowiem kiepsko, ale jestem taka szczęśliwa, że w końcu jestem w domu" - napisała.
"Pod czujnym okiem mojej kochanej mamy na pewno szybciej dojdę do siebie. Dziękuję za Wasze wiadomości, bardzo doceniam i czuję Wasze wsparcie" - dodała.
Trwa ładowanie wpisu: instagram