Joanna Racewicz wspomina męża. 12 lat temu jej syn stracił ojca
Joanna Racewicz jest mamą 14-letniego Igora. Chłopiec miał tylko dwa lata, kiedy jego ojciec zginął w katastrofie smoleńskiej. Dziennikarka nie mogła o nim nie wspomnieć w ten wyjątkowy dzień - Dzień Ojca.
Joanna Racewicz 10 kwietnia 2010 r. została wdową. Jej mąż zginął w katastrofie lotniczej, gdy razem z czołowymi polskimi politykami leciał na obchody zbrodni katyńskiej. Dziennikarka miała wtedy 37 lat i małego synka. Zostali z Igorem sami. Ponad Racewicz od czasu do czasu wspomina w sieci zmarłego partnera. Z okazji Dnia Ojca opublikowała zdjęcie Pawła Janeczka z synem.
"Tata. Miał nauczyć grać w piłkę, gonić latawce, nurkować w jeziorze, chodzić po górach, jeździć na rowerze. Miał zaprowadzić do szkoły, kibicować na meczach, wyjeżdżać na wakacje, zdobywać szczyty, iść razem na koniec świata. Miał pokazać jak być dobrym człowiekiem" - zaczęła Racewicz.
I dodała wspomnienie sprzed lat: "'Tata' - to było pierwsze słowo naszego syna. Wtedy byłam zazdrosna, że nie 'mama'. Dziś - dziękujemy, że byłeś. Tatą będziesz zawsze".
Na wpis zareagowała Sylwia Grzeszczak, dodając w komentarzu emotki serduszek. Fani też nie pozostali obojętni. Docenili wysiłki Racewicz jako samotnej mamy.
"Jest pani wspaniała. Czytając pani wpisy, zawsze się wzruszam i mam ciarki, to takie piękne", "Pięknie napisane. Tata byłby dumny z syna i pani, że wychowała pani wspaniałego młodego człowieka", "Piękne słowa. Jest z wami i będzie przy was zawsze" - napisali internauci.
Trwa ładowanie wpisu: instagram