Joanna Racewicz wspomina zmarłego męża. Warto się zatrzymać i przeczytać
Gdy internet zalewają zdjęcia przebranych na Halloween gwiazd, można zapomnieć, co jest najważniejsze w tym czasie. Pamięć o bliskich, którzy odeszli. Dziennikarka Joanna Racewicz napisała kilka poruszających słów, które nie przeszły niezauważone.
Joanna Racewicz, jak skomentowała jedna z internautek, "napisała to, co wielu chciałoby powiedzieć, ale nie ma na to odwagi". Na Instagramie dziennikarka opublikowała zdjęcie Pawła Janeczka, jej męża, który zmarł tragicznie w katastrofie smoleńskiej. Słowa Racewicz warto przeczytać.
"Bo najpiękniejszym pomnikiem Tych, Co Odeszli są Ci, Co Zostali. Dzieci. One szczególnie. Wspomnienia zamknięte w rysach twarzy, te same spojrzenia i podobniejące z każdym dniem gesty..." - możemy przeczytać na profilu dziennikarki (pisownia oryginalna).
Zobacz: Odeszli w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy
W Dzień Wszystkich Świętych cmentarze przeżywają oblężenie. Odwiedzamy bliskich, kupujemy mnóstwo kwiatów i zniczy. Wydaje się, że czasem aż do przesady.
Racewicz punktuje: "Kwiaty na cmentarzach? Miliony zniczy? Komu są potrzebne? Nam? Czy Im? Chodzi o symbol, pamięć, czy tradycję, co każe pokazywać, jak hojnie i wystawnie tęsknimy? Nie, nie mam prawa nikogo pouczać. Celebrowanie Straty, Śmierci i Strachu to także obszar wolności. Pamiętanie jest stałą, a nie chwilową, napędzaną dyniami na straganach. Ale to moje zdanie i nikomu nie śmiem go narzucać".
Trwa ładowanie wpisu: instagram
"Dlatego też teraz myślę o osieroconych dzieciach, kobietach i mężczyznach. O wszystkich, którzy tęsknią. Bo jeśli pamięć może przetrwać to tylko w nas. Zapalam jedną świecę i kładę jeden kwiat. Jak znak. Wystarczy. Na świecie i tak jest zbyt ciężko od nadmiaru. Dziękuję za przeszłość. I otwieram kolejne drzwi" - pisze.
Słowa Racewicz dają do myślenia. Pod jej wpisem na Instagramie pojawiło się sporo komentarzy. "Łza kręci się w oku" - czytamy. Są też i takie wpisy: "Piękne słowa, wzruszające. Mądrość. Miłość. Często mniej znaczy więcej. Mnie też razi nadmiar, ten hałas na cmentarzach, jak spotkania towarzyskie, głośne rozmowy, rewia mody".
Zgodzilibyście się z dziennikarką?