Julia Kamińska dosadne słowa Kamińskiej. Mówi o uprzywilejowanych "osobach z macicami"
Gwiazda "BrzydUli" w najnowszym wywiadzie opowiedziała o swoim związku, biznesie, którzy musiała zamknąć przez pandemię koronawirusa oraz o sytuacji politycznej w kraju.
Temat zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej wciąż budzi wiele kontrowersji. W połowie października Trybunał Konstytucyjny orzekł, że aborcja embriopatologiczna jest niezgodna z Konstytucją. To wywołało oburzenie wśród większości Polek i Polaków. W całej Polsce organizowane były strajki i protesty.
W demonstracjach brało udział wiele gwiazd. Na ulicach można było spotkać Magdalenę Schejbal, Maję Ostaszewską, czy Macieja Stuhra. Na temat sytuacji w Polsce wypowiadało się również wiele aktorów i muzyków zza granicy. Strajk kobiet poparła m.in. Patti Smith, Mila Jovovich.
Temat aborcji wciąż jest poruszany przez wiele osób. W najnowszym wywiadzie z "Plotkiem" Julia Kamińska wypowiedziała się na temat sytuacji politycznej w Polsce. Nawiązała tym samym do strajków, które miały miejsce przed kilkoma miesiącami.
Julia Kamińska o działaniach polskiego rządu
Gwiazda rozmawiała z portalem na temat miłości oraz jej salonu piękności, który zdecydowała się zamknąć. - Zamknęliśmy "Spiękniej" jeszcze zanim zostało to nam narzucone odgórnie – to oczywiście wiązało się z dużą stratą finansową. Na szczęście udało nam się przetrwać ten ciężki czas i zrozumieliśmy, jakie to szczęście, móc w ogóle działać - wyznała gwiazda.
Kamińska zdradziła także, jak spędziła lockdown. Okazuje się, że większość czasu była z partnerem. - Mieliśmy czas na gotowanie, porządki, skręcanie mebli, dbanie o rośliny domowe - robiliśmy wszystkie te rzeczy, na które zazwyczaj brakowało czasu. Od ponad 10 lat praktycznie każdy weekendowy wieczór spędzałam w teatrze. Bardzo to lubiłam, ale teraz tak przywykłam do spędzania tego czasu w domu, że tylko naprawdę wyjątkowy tytuł będzie w stanie mnie od tego odciągnąć - zdradziła.
Kiedy zapytano ją o działania rządu, Julia Kamińska nie kryła oburzenia. Aktorka jawnie skrytykowała władzę. - Zdaję sobie sprawę z tego, że jestem osobą bardzo uprzywilejowaną - zarabiam, mam wspierających rodziców, wspaniałego i kochającego partnera. Mogę decydować o swoim życiu. Szkoda, że to w Polsce dziś kwestia uprzywilejowania, zamożności i szczęścia. Osoby z macicami, które nie są uprzywilejowane, o swoim życiu i ciele nie mogą decydować. Dopóki tak będzie, będę wychodzić na ulicę i protestować - podsumowała.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Zobacz także: Julia Kamińska o Paradzie Równości: "Ktoś wystraszył się mnie i trzech wesołych gejów i uciekł"