Julia Wieniawa marzy o wielkiej miłości. Do tej pory nie miała szczęścia
Ma za sobą dwa burzliwe związki, a od jakiegoś czasu widywana jest w towarzystwie młodego aktora. Czy tym razem Wieniawie uda się stworzyć trwałą relację?
Julia Wieniawa nie ma szczęścia w miłości
Julia Wieniawa ma dopiero 21-lat a na koncie wiele zawodowych sukcesów, a w bliskiej perspektywie szansę na kolejny. Nie da się ukryć, że aktorka jest jedną z faworytek "Tańca z gwiazdami", w którym z odcinka na odcinek umacnia swoją pozycję. Niestety, nie w każdej dziedzinie życia ma tak dobrą passę. Życie osobiste Wieniawy, a zwłaszcza związki z mężczyznami, to dla niej trudny temat. Jak pisze wprost tygodnik "Rewia", Julia nie ma szczęścia w miłości, a dotychczasowe doświadczenia nie tylko mocno ją rozczarowały, ale i sprawiły, że dziś ostrożniej nawiązuje damsko-męskie relacje.
Związek z Antonim Królikowskim, dla wielu idealny, skończył się ku zaskoczeniu kibicującym ich fanów. Romans z Baronem, o którym rozpisywały się plotkarskie portale, też nie przyniósł Wieniawie pocieszenia. Od dłuższego czasu mówi się, że gwiazda spotyka się z Nikodemem Rozbickim, żadne z nich nie potwierdziło jednak tych plotek.
Julia Wieniawa szczerze o rodzicach: "To, że się rozstali to jest ich sprawa i ja tego nigdy nie będę oceniać"
Jak zdradza "Rewii" znajomy aktorki, Julia Wieniawa nie traci nadziei na to, że znajdzie prawdziwą miłość. Nie to jednak jest dla niej teraz najważniejsze.
"Julia marzy o wielkiej miłości, ale czuje, że ma na nią jeszcze czas. Na razie stawia na rozwój i spełnianie marzeń" - czytamy w tygodniku.
Aktorka ma jednak obawy, czy uda jej się stworzyć szczęśliwy związek. Nie bez znaczenia są w tej kwestii doświadczenia z rodzinnego domu. Rodzice Wieniawy rozstali się, gdy była dzieckiem. Jak wyznała jakiś czas temu przed kamerami Polsatu: "dzieci z rozbitych rodzin nie mają łatwo". Mimo to, Wieniawa nie traci nadziei.
"Julia wierzy głęboko, że mimo tego, że jej rodzicom nie udało się zbudować trwałej rodziny, jej to się uda". Czy właśnie u boku Nikodema Rozbickiego? Czas pokaże.
