Jurksztowicz i Dębski się rozwodzą. Piosenkarka liczy na pozytywny finał
Anna Jurksztowicz i Krzesimir Dębski rozpoczęli swoją miłosną historię w latach 80. XX wieku. Przez 26 lat byli małżeństwem, które z biegiem czasu doczekało się dwójki dorosłych dzieci. Niestety, w 2021 roku ich związek zaczął się wypalać. Okazało się, że obydwoje, niezależnie od siebie, złożyli do sądu pozwy rozwodowe. Teraz toczą batalię o orzeczenie o winie.
Ich miłość rozkwitła w 1985 roku. Wtedy to Krzesimir Dębski, utalentowany kompozytor, stworzył dla swojej przyszłej żony muzykę do przeboju "Diamentowy kolczyk". Ta piosenka przyniosła Annie Jurksztowicz ogromną popularność i rozpoznawalność. Z czasem Jurksztowicz stała się drugą żoną Dębskiego. Razem doczekali się dwójki dzieci i przez lata wspólnie pracowali. Jurksztowicz pełniła rolę producenta i impresario swojego męża.
Jednak Dębski, jak się okazało, miał słabość do pięknych kobiet. W trakcie wieloletniego małżeństwa z Jurksztowicz wdawał się w różne romanse, krótkotrwałe lub dłuższe. Pierwszy poważny kryzys w ich związku nastąpił, gdy Dębski spłodził syna z kontrabasistką o imieniu Małgorzata. Po narodzinach dziecka kontynuował romans z jego matką. Później związał się z Agnieszką, właścicielką agencji eventowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anna Jurksztowicz o rozwodzie i życiu prywatnym: "Liczę na pozytywny koniec dla siebie"
Mimo że Jurksztowicz była świadoma licznych zdrad męża, dla dobra dzieci i wspólnego biznesu postanowiła pozostać w małżeństwie. Jej wkład w karierę męża był ogromny. Dębski wielokrotnie przyznawał, że to dzięki żonie odniósł sukces. – Ania jest moją opoką. Dba o mnie. Kupuje mi rysiki do ołówków. Skatalogowała całą moją twórczość. Założyła bibliotekę głosów orkiestrowych, ponad 250 teczek. Wydaje moje płyty. To ciężka praca i nie można jej nie doceniać – mówił.
Jednak nawet cierpliwość Anny Jurksztowicz ma swoje granice. Kolejny romans artysty, tym razem z pewną blondynką, wyczerpał jej cierpliwość. Dokumenty rozwodowe są już w sądzie. W rozmowie z "Na Żywo" przyjaciółka Jurksztowicz zdradziła:
- Rozwód z orzeczeniem o winie w przypadku nieślubnego dziecka i licznych zdrad, które nietrudno udowodnić, jest oczywisty. Ale ze względu na finanse na pewno będzie się ciągnął. A Anna, choć wygląda świetnie, jest już wykończona psychicznie. Gdy dzieci wyfrunęły z gniazda, chciała zawalczyć o siebie. Wydała płyty "Jestem taka sama" oraz "Dziękuję, nie tańczę", "21 live", stare przeboje w nowych aranżacjach i zamierzała zajmować się tym, co kocha, czyli muzyką. Tymczasem musi zbierać siły do długiej batalii. Była tolerancyjną żoną, rozumiała, że artysta musi mieć odrobinę wolności, swój własny świat, do którego nie zamierzała się wtrącać. Teraz płaci za to wysoką cenę.