Durczok usłyszał wyrok. Mówi, czemu nie mógł być na rozprawie
W zeszłym tygodniu wymiar sprawiedliwości uznał, że Kamil Durczok jest winny kolizji na drodze, prowadząc pojazd pod wpływem alkoholu. Jak się okazuje, dziennikarz nie wstawił się osobiście w sądzie. Ostatecznie postanowił zdradzić powody swojej decyzji.
Kamil Durczok ma 52 lata, a na koncie wiele sukcesów zawodowych. Mało kto o nich jednak pamięta. Wszystko przez medialne afery, w których dziennikarz brał udział. Były redaktor naczelny "Faktów" był oskarżany o molestowanie seksualne oraz mobbing w miejscu pracy. Z kolei w lipcu 2019 r. wsiadł pijany za kierownicę, powodując wypadek.
Pod koniec marca br. Durczok został skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata za spowodowanie wypadku sprzed dwóch lat. Z informacji Polskiej Agencji Prasowej wynika, że wyrok nie jest prawomocny, a dziennikarz nie pojawił się na rozprawie. Oskarżony wyjaśnił jednak, jaki był powód jego nieobecności.
Durczok poinformował za pośrednictwem Instagrama, że od kilkunastu dni poddawany jest domowej kwarantannie. "Poranne pieszczoty. Prosto z kwarantannowego łóżka. Jeszcze tylko dziś i jutro. W nocy z czwartku na piątek, o 00.01 idziemy oficjalnie i legalnie na spacer" - napisał. Dziennikarz dodał, odpowiadając na pytanie internautki, że jego mama zmaga się z koronawirusem. "Tym razem mama pozytyw, a ja, odpowiedzialny obywatel, 17 dni w izolacji" - dodał.
Trwa ładowanie wpisu: instagram