Kanye West kontroluje życie łóżkowe współpracowników. Wszystko za sprawą płyty "Jesus Is King"
Kanye West ostatnio przechodzi prawdziwe uduchowienie. Wszystko za sprawą prac nad płytą "Jesus Is King", której premiera miała miejsce 25 października. Był tak bardzo tym pochłonięty, że całkowicie wywrócił do góry nogami życie swoje i swoich współpracowników.
Kanye West przy okazji prac nad długo wyczekiwanym albumem "Jesus Is King" zmienił swoje podejście do spraw religijnych o 180 stopni. Stał się bardziej wierzący, zaczął jeszcze bardziej przestrzegać zasad chrześcijańskich. Wymagał tego samego od swoich współpracowników.
ZOBACZ TEŻ: Wzruszony Janusz Gajos na spotkaniu autorskim
Raper stał się tak bardzo uduchowiony, że kazał osobom pracującym z nim przy płycie nie uprawiać seksu przed ślubem.
- Pytałem ludzi, czy nie uprawiają przedmałżeńskiego seksu podczas pracy nad płytą. Chodziłem do ludzi i mówiłem: "Możecie po prostu pracować i się na tym skupić?" Pomyślałem, że wszyscy moglibyśmy się skupić i pościć. Rodziny, które wspólnie się modlą, pozostają razem - mówił w ostatnim wywiadzie dla Zane'a Lowe'a. Dodajmy, że przed laty sam Kanye West był seksoholikiem, a jego córka przyszła na świat przed ślubem z Kim Kardashian.
Kanye West co niedzielę bierze udział w tzw. "sunday service", czyli w czasie mszy śpiewa ze swoimi fanami i innymi wiernymi.
Ciekawe, jak odbiera jego przemianę duchową Kim Kardashian? Przypomnijmy, że celebrytka dawniej musiała mieć na uwadze jego zdrowie psychiczne. U muzyka diagnozowano w przeszłości objawy depresji oraz chorobę afektywną dwubiegunową.