Karol Strassburger pracował kiedyś w cyrku. Niewiele osób o tym wiedziało
Karol Strassburger ma ciekawą przeszłość zawodową. Rzadko kiedy mówił, kim był, zanim został aktorem i prowadzącym "Familiady".
Karol Strassburger to jedna z najbardziej rozpoznawalnych gwiazd polskiej telewizji. W mediach pracuje od lat. Prawie każdy kojarzy go z "Familiady", a od nie tak dawna z roli w "Pierwszej miłości".
Dodatkowo ostatnimi czasy jego nazwisko w portalach plotkarskich przewija się przy okazji związku, w którym jest z młodszą od siebie partnerką.
I choć wydawało się, że o Karolu Strassburgerze wiadomo już wszystko, na jaw wyszła informacja, czym zajmował się przed laty.
ZOBACZ TAKŻE NOWY ODCINEK "W ŁÓŻKU Z OSKAREM”: Helena Norowicz: "Nigdy nie miałam problemu z nagością"
Pierwsze doświadczenia jako aktor i konferansjer zdobywał, jak opowiadał w jednym z wywiadów, na basenie oraz w cyrku.
- Prowadziłem przez trzy miesiące cyrk, który przyjechał do Warszawy ze Skandynawii. Byłem gospodarzem przedstawienia. Witałem gości i zapowiadałem numery. Mój strój był uszyty przez krawca, który szył dla Presleya. To były moje początki bycia konferansjerem - wspominał Karol Strassburger w rozmowie z "tvnwarszawa.pl".
Niewiele osób wiedziało także,że prowadzący "Familiadę" w młodości uprawiał gimnastykę sportową w klubie Legia Warszawa.
- Ona przygotowała mnie do aktorstwa. Skoki na planszy przypominają trochę scenę. Też trzeba je wykonywać w dużej koncentracji. Choć gimnastyka daje ogólną sprawność fizyczną, to jest to bardzo trudny sport. Dzięki gimnastyce można było pokazać się na basenie na Legii - dodał.
Zanim Karol Strassburger rozpoczął karierę aktora, myślał o tym, by zostać marynarzem. Po maturze został uczniem Państwowej Wyższej Szkoły Morskiej w Szczecinie.
Był nim tylko przez rok, gdyż ostatecznie wybrał jednak uczelnię aktorską.
- Po skończeniu szkoły morskiej można było zwiedzać świat. Przygoda... dziewczyna w każdym porcie. (...) To wszystko wyglądało bardzo fajnie, romantycznie, ale ja tego nie czułem. To ciężka praca, z dala od domu. Zrezygnowałem po pierwszym roku. (...) W szkole morskiej miałem kolegę, którego narzeczona zdawała właśnie do aktorskiej. I jakoś tak mnie to natchnęło, tym bardziej że zakochałem się w niej i potem była ze mną. (...) Rodzice patrzyli na to wszystko z przerażeniem, że sam nie wiem, czego chcę. Raz marynarz, raz sportowiec, inżynier, aktor - opowiadał "Super Expressowi".