Katarzyna Glinka wybaczy byłemu partnerowi? "Jarek wie, że popełnił błąd"
Miesiąc temu aktorka ogłosiła, że jest już singielką. Jednak z byłym partnerem łączy ją roczny syn. Znajomi pary twierdzą, że Glinka i Bieniecki jeszcze mogą do siebie wrócić.
Katarzyna Glinka przez cztery lata była w związku z Jarosławem Bienieckim, twórcą Runmageddonu, z którym zaręczyła się w 2019 r. Rok później na świat przyszedł ich syn Leo. Choć mogło się zdawać, że są szczęśliwą parą, aktorka nie mogła doczekać się ślubu i w końcu zerwała zaręczyny.
- Kaśka chciała zostać żoną, a Jarek przekładał to wydarzenie, bo zawsze było coś ważniejszego - zdradza "Rewii" znajomy pary.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Są ze sobą od dekad. Ale o ślubie ani myślą
Mimo że aktorka dość szybko obwieściła rozstanie w mediach, sprawa między rodzicami Leo nie jest przesądzona. Wciąż są ze sobą w stałym kontakcie właśnie przez synka, który bardzo tęskni za tatą.
- Kaśka nie utrudnia Jarkowi kontaktów z synem. Spotyka się, kiedy chce i spędza z nim czas. Te spotkania są coraz dłuższe, a dorośli rozmawiają coraz spokojniej, chcą dojść do porozumienia - twierdzi informator tygodnika.
Zaledwie kilka miesięcy temu Glinka i Bieniecki zapewniali świat o swojej miłości. Żadne z nich nie usunęło wspólnych zdjęć z mediów społecznościowych. Aktorka pomagała ówczesnemu partnerowi w promowaniu jego biznesu, ale też w pełni akceptowała jego wybory.
- Rozumiała jego pasję, jeździła z nim na zawody, ale też oczekiwała więcej uwagi i zaangażowania we wspólne życie. Jarek już wie, że popełnił błąd i chciałby to naprawić. Ma świadomość, że nie będzie łatwo, bo Kaśka jest silną i samodzielną kobietą - zapewnia osoba z ich otoczenia.
Myślicie, że ta dwójka da sobie jeszcze szansę?