Katarzyna Łaniewska: kariera w cieniu dramatu. Upokorzyła ją słynna prezenterka TVP
W poniedziałek 7 grudnia odeszła Katarzyna Łaniewska - weteranka ekranu, uwielbiana przez widzów "babcia Józia" z "Plebanii" i politycznie zaangażowana aktorka. Jej pięknej karierze towarzyszyło burzliwe życie osobiste naznaczone dramatem.
Katarzyna Łaniewska zapisała się w pamięci widzów przede wszystkim rolą gospodyni księdza w serialu "Plebania". Kiedy w 2000 r. ruszyły zdjęcia do popularnego serialu TVP1, Łaniewska miała 67 lat oraz imponujący dorobek na koncie. Mowa o kilkudziesięciu rolach w Teatrze TV, filmach uznanych reżyserów i występach na najważniejszych scenach narodowych. Łaniewska została odkryta na nowo. Nic więc dziwnego, że widzowie zaczęli interesować się jej życiem prywatnym. Które, jak się okazuje, było dość burzliwe.
Katarzyna Łaniewska - pierwsze małżeństwo
Pierwszego męża poznała na studiach. Był nim szalenie popularnych aktor Ignacy Gogolewski. Do decyzji o ślubie doszło w dość niecodziennych okolicznościach. Aktorowi, przyłapanemu z Łaniewską w sytuacji dość intymnej, postawiono ultimatum – albo ślub, albo wydalenie z uczelni.
Małżeństwo przetrwało 10 lat, a owocem miłości małżonków jest córka Agnieszka. Dlaczego aktorska para nagle się rozeszła? Jak donosił tygodnik "Na żywo", powodem rozwodu była ich sąsiadka i gwiazda telewizji, Irena Dziedzic.
- Zwykle mężczyźni odchodzą do dużo młodszych kobiet. Mąż odszedł do starszej - tak skwitowała całą sprawę Łaniewska, która twierdziła, że prawdziwe szczęście znalazła dopiero u boku drugiego męża.
Od tamtej pory nie umiała zaufać żadnemu mężczyźnie. Ale pewnego dnia doszło do iście filmowych wydarzeń.
Katarzyna Łaniewska - drugi ślub
Był rok 1976 r. Łaniewska jechała do pracy, kiedy na maskę rzuciło się jej trzech mężczyzn. Okazało się, że jednemu z nich urodziło się dziecko i nie miał jak dostać się do szpitala. Prosił o podwiezienie.
Aktorka uległa, zawiozła nieznajomych i myślała, że na tym historia się zakończyła. Jednak jeden z kolegów świeżo upieczonego ojca uparł się i zażądał od aktorki numeru telefonu. Nazywał się Andrzej Błaszczak.
- Nie chciałam się umawiać, bo zbliżała się Wielkanoc, miałam zajęcia, ale uległam prośbom córki, która długo nalegała: Mamusiu, nigdzie nie wychodzisz, umów się z tym panem. W końcu zgodziłam się. I tak to się zaczęło - wspominała "Rewii".
Małżeństwo zakończyła w 2018 r. śmierć Błaszczaka, który od pewnego czasu zmagał się z nowotworem
- Mąż zmarł. Trzymam się, bo ma być kręcona trzecia część "Kogla-mogla" – Łaniewska mówiła 2 lata temu "Super Expressowi".
W 2015 roku aktorka została prababcią, gdy na świat przyszła Emilia, córeczka wnuka Łaniewskiej.
Katarzyna Łaniewska nie ukrywała swoich poglądów
W pamięci widzów pozostaną też wyraziste poglądy i wypowiedzi zmarłej aktorki. Katarzyna Łaniewska nigdy nie ukrywała, że jest gorliwą katoliczką i sympatyczną prawej strony politycznej.
W 1980 r. współtworzyła struktury NSZZ "Solidarność" w Teatrze Ateneum. Uczestniczyła też w organizowaniu koncertów patriotycznych i kolportażu "bibuły". W tamtym okresie współpracowała z ks. Jerzym Popiełuszką.
W 2011 r. została bezpartyjną kandydatką do Senatu z ramienia Prawa i Sprawiedliwości w okręgu śródmiejsko-warszawskim. Jednak ostatecznie przegrała z  Barbarą Borys-Damięcką z Platformy Obywatelskiej.
Od lat angażowała się w popieranie działań partii rządzącej, często zabierała głos w sprawach bieżących. Tak było m.in., kiedy Marian Opania w mocnych słowach opisał wyborców PiS-u. Łaniewska nie kryła oburzenia, nazywając je "ohydnymi i obrzydliwymi".
Łaniewska angażowała się też w obchody rocznic katastrofy smoleńskiej, a od 2013 r. była felietonistką tygodnika "Sieci".