Katarzyna Skrzynecka broni męża. "Wstyd to powinno być tym, którzy bezmyślnie hejtują"
W Warszawie odbyło się ostatnie pożegnanie Pawła Królikowskiego. Na pogrzebie artysty pojawiły się rzesze fanów, rodzina i przyjaciele. Nie zabrakło też Marcina Łopuckiego, który w nieplanowany sposób przykuł uwagę żałobników. W jego obronie musiała stanąć żona Katarzyna Skrzynecka.
Paweł Królikowski po długiej walce z chorobą neurologiczną zmarł 27 lutego. Tydzień później odbył się uroczysty pogrzeb aktora. Przed kościołem pw. Wniebowzięcia NMP i św. Józefa Oblubieńca na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie zebrał się tłum bliskich, znajomych oraz fanów artysty, chcących towarzyszyć mu w jego ostatniej drodze. Jedną z osób, które postanowiły w ten sposób go pożegnać, był Marcin Łopucki. Niestety, nie wszyscy docenili obecność męża Katarzyny Skrzyneckiej na ceremonii.
ZOBACZ WIDEO: Paweł Królikowski - wspomnienie gwiazdy
Znaleźli się internauci, którzy zarzucili sportowcowi, że ten nie dostosował stroju do powagi sytuacji. Łopucki pojawił się bowiem w kościele w szarym dresie i sportowym białym obuwiu. Gdy krytycznych komentarzy zaczęło przybywać, w obronie kulturysty stanęła jego żona.
"Musiał być w pracy, prowadząc zajęcia sportowe i rehabilitacyjne. Wyrwał się NIEOCZEKIWANIE na chwilę ze swojej pracy, by choć przez chwilę MÓC BYĆ Z NAMI WSZYSTKIMI żegnającymi Przyjaciela. I wie pani, co powiedziałby Króliik? 'Dla mnie stary, mógłbyś być nawet w płetwach. Fajnie, że zdążyłeś się wyrwać i wpaść choć na chwilę'. Ale Paweł był mądrym i pełnym pogody Facetem. Wysoko ponad takich hejterów" - napisała Skrzynecka w odpowiedzi na jeden z komentarzy na jej profilu na Instagramie (zachowano oryginalną pisownię).
Miejmy nadzieję, że słowa aktorki zakończą dyskusję z internautami.