Katie Price przyznała, że spowodowała wypadek pod wpływem narkotyków
Nie tylko alkohol, ale i narkotyki doprowadziły do tragicznych wydarzeń, jakie rozegrały się z udziałem Katie Price. - Brałam narkotyki, nie powinnam była prowadzić - przyznała brytyjska celebrytka. Na jaw wychodzą nowe okoliczności zdarzenia.
Pod koniec września media obiegła informacja o wypadku samochodowym, którego sprawczynią była Kate Price. 43-latka rozbiła swoje BMW na drodze w pobliżu Partridge Green, w hrabstwie West Sussex, a media społecznościowe szybko obiegły zdjęcia skasowanego auta udostępnione przez policję. Jak donosiły brytyjskie brukowce, aresztowana na miejscu gwiazda była w wyjątkowo złym stanie. Przyznała się, że zanim wsiadła za kierownicę, nie tylko piła alkohol, ale była też pod wpływem kokainy.
- Jej imprezowanie wymknęło się spod kontroli - anonimowo podsumował w rozmowie z "Daily Mail" jeden ze znajomych kontrowersyjnej gwiazdy. Na stronach serwisu "The Mirror" szczegółowo prześledzono z kolei wydarzenia z feralnej nocy, której zwieńczeniem był piracki rajd Katie Price.
ZOBACZ TEŻ: Katie Price urodziła piąte dziecko
Wielokrotnie podkreślono, że ostatnie tygodnie przed zdarzeniem były dla Katie Price trudne, a w wieczór poprzedzający wypadek była wyjątkowo samotna. Przebywała z dala od czworga swoich dzieci, ze swoim niepełnosprawnym synem Harveyem, którego jest jedynym opiekunem, mieszkającym wiele kilometrów dalej w Cheltenham.
Jak tłumaczył adwokat gwiazdy, Price "piła, bo była samotna". Chciała spotkać się z przyjacielem, który mieszkał niedaleko i wtedy doszło do incydentu. "Miała ostatnio wiele problemów osobistych" - podkreślał prawnik. Źródła Mirror Online donoszą, że feralnego wieczoru Price zażywała kokainę, popijając wódką.
W wydanym po zdarzeniu oświadczeniu rodzina Katie Price napisała, że wierzy, że gwiazda w końcu pozwoli sobie pomóc. "Mamy nadzieję, że zda sobie sprawę, że nie może walczyć ze swoimi problemami sama".
Przypomnijmy, że losy brytyjskiej celebrytki oskarżonej o jazdę pod wpływem alkoholu sąd rozstrzygnie 15 grudnia.
Trwa ładowanie wpisu: twitter