The Prodigy: znamy przyczynę śmierci Keitha Flinta
Keith Flint został znaleziony martwy w swoim domu. O samobójstwie muzyka poinformował przyjaciel z zespołu The Prodigy.
- To prawda. Nie mogę uwierzyć w to, co mówię, ale nasz brat Keith odebrał sobie życie w miniony weekend – czytamy na oficjalnym profilu The Prodigy na Instagramie.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
- Jestem w szoku, kur..sko zły, skołowany i mam złamane serce. Spoczywaj w pokoju, bracie – napisał Liam Howlett (na zdjęciu po lewej), z którym Flint współtworzył The Prodigy od 1990 r.
Pierwsze informacje o śmierci 49-letniego muzyka pojawiły się w poniedziałek około południa. Wówczas dowiedzieliśmy się, że pogotowie dostało wezwanie do domu Flinta ok. 8:10 rano.
Ratownicy jechali do nieprzytomnego, ale na miejscu okazało się, że mężczyzna zmarł.
Przyczyna śmierci nie została podana, ale policja z Essex zdradziła, że zgon nie jest traktowany jako "wzbudzający podejrzenie". Sprawę przejął koroner.
Keith Flint był od 20 lat związany z formacją The Prodigy. W latach 90. zasłynął wokalem i występami w teledyskach do "Firestarter" "Breathe".
W 2009 r. Flint wyznał, że zerwał z alkoholem i narkotykami, od których był uzależniony od dekady. W wyjściu na prostą pomógł mu John Fairs, menadżer The Prodigy.
Zobacz także: Opener 2019: Smashing Pumpkins zagrają na festiwalu!