Kenny Rogers nie żyje. Legendarny piosenkarz miał 81 lat
Kenny Rogers jest uznawany za artystę, który sprawił, że odbiorcy muzyki pop zaczęli słuchać country. Przez ponad sześć dekad działalności sprzedał 100 mln płyt, a na emeryturę przeszedł dopiero dwa lata temu z powodów zdrowotnych.
O śmierci Rogersa poinformował jego agent. 81-latek zmarł w swoim domu w Sandy Springs w stanie Georgia 20 marca. Przyczyna zgonu nie została podana do wiadomości publicznej, ale pewnym jest, że artysta był pod opieką w hospicjum. Na emeryturę odszedł w 2018 r. z powodu pogarszającego się stanu zdrowia.
Obejrzyj: Marcin Miller o disco polo: "Jak upada jakiś klub, to zapraszają nas"
Kenny Rogers ma na swoim koncie ponad 100 mln sprzedanych płyt z gatunku country i pop. Jego single co najmniej 120 razy były notowane na listach przebojów (30 z nich wspięło się na szczyt). Na długo przed Shanią Twain, nazywaną "królową pop country", wyprzedawał koncerty na wielkich stadionach.
Od 1957 r. nagrał 81 albumów, z czego 39 studyjnych i zagrał tysiące koncertów. Ostatni raz wystąpił na żywo w Nashville, stolicy muzyki country, 25 października 2017 r.
Oprócz kariery muzycznej (piosenkarz, producent, autor tekstów) miał też na swoim koncie sukcesy aktorskie. Wystąpił w ponad 20 filmach i serialach, m.in. "Paczka sześciu", "Wild Horses", "Doktor Quinn", "Dotyk anioła", "Jak poznałem waszą matkę".
Kenny Rogers pięć razy stawał na ślubnym kobiercu i dorobił się piątki dzieci. Ostatni raz żenił się w 1997 r. z Wandą Miller, która urodziła mu bliźniaki.