Kim Kardashian została okradziona przez swoich kierowców?
Zachodnie media donoszą, że w napadzie na Kim Kardashian, który miał miejsce w ubiegłym roku w Paryżu, brały udział osoby z najbliższego otoczenia celebrytki.
Kilka dni temu pisaliśmy o tym, że francuska policja zatrzymała 17 osób podejrzanych o udział w napadzie, w wyniku którego Kim Kardashian straciła biżuterię wartą 10 mln euro. Okazało się, że wśród nich są dwaj kierowcy, którzy regularnie wozili jej rodzinę, gdy ta przebywała we Francji. Śledczy podejrzewają, że mogli oni podsłuchiwać prywatne rozmowy gwiazdy i przekazywać informacje wspólnikom.
Przypominamy, że w październiku do paryskiego hotelu, w którym nocowała Kardashian, wdarło się pięciu mężczyzn. Skrępowali ją i okradli z biżuterii wartej 10 mln euro. Skąd więc tak duża liczba aresztowań? Okazuje się, że śledczy chcieli złapać wszystkich, którzy mogli być podejrzani o zaangażowanie w napad. Podobno do złodziei doprowadziły policję ślady pozostawione na miejscu zdarzenia.
- Jedna z próbek DNA pasowała do osoby, która była znana policji m.in. z powodu kradzieży - powiedzieli śledczy. Zatrzymani są weteranami przestępczego świata – mają od 50 do 72 lat. Wszyscy mają bogatą przeszłość kryminalną i są znani funkcjonariuszom.