Kinga Rusin namawia młodzież do strajku

Kinga Rusin opublikowała na Instagramie post ze swoim zdjęciem z czasów podstawówki. Zaapelowała do nauczycieli i uczniów, by poparli Młodzieżowy Strajk Klimatyczny: - Gdybym była uczniem, na pewno nie poszłabym dziś do szkoły! Gdybym była nauczycielem, na pewno usprawiedliwiłabym dziś nieobecność każdego ucznia. Gdybym była dyrektorem szkoły, razem z moimi uczniami poszłabym dziś na Młodzieżowy Strajk Klimatyczny, protestować przeciwko całkowitej ignorancji rządu w kwestii globalnego ocieplenia i ochrony naszego środowiska! – napisała poruszona Rusin.

Dziennikarka zaznaczyła, że młodzież ma prawo domagać się od polityków dbania o środowisko. Potępiła też działania polskiego rządu: - Kochani młodzi ludzie, żyjecie w kraju, w którym przez ostatnie lata rząd, w bezprecedensowy sposób, niszczy nasze dziedzictwo przyrodnicze, które przez lata było powodem do dumy i budziło zazdrość innych krajów […]. Z ochroną środowiska nigdy nie było u nas tak źle! – napisała.

- Wierzę w was! Młodzież w tym kraju nie raz pokazywała, że jak jej na czymś zależy, to jest nie do zatrzymania. Oby zależało wam na ... życiu! – kontynuowała.

Fanom Rusin spodobały się jej słowa. Więszość je poparła. Ale byli też tacy, którzy ją skrytykowali:

- Niestety, gdyby była pani nauczycielem, istniałoby wysokie prawdopodobieństwo, że odpowiadałaby pani przed PiS-owskim dyrektorem i nigdzie by ani pani, ani pani uczniowie nie poszli. No, chyba że na coś "patriotycznego".

- Post piękny, ale nie sądzę, by pomógł w jakikolwiek sposób […]. Rząd, korporacje oraz media mają jedyny wpływ na decyzje dotyczące obywateli i środowiska. Wy macie kasę, o której zwykłym ludziom się nie śniło, więc zróbcie coś w tym kierunku. Co z tego, że będziemy strajkować, jak rząd i tak robi swoje. Proszę, pani Kingo, o zrobienie akcji antyrządowej poprzez własne kontakty i wpływy w mediach. Myślę, że to będzie dużo skuteczniejsze niż post na IG.

15 marca w 500 miastach w 50 krajach na świecie odbywa się strajk. Młodzi ludzie wychodzą na ulice w trakcie zajęć szkolnych, by pokazać, że zatrzymanie zmian klimatycznych powinno być priorytetem działania polityków.

Oddolny ruch zapoczątkowała Greta Thunberg ze Szwecji. 16-latka w każdy piątek opuszczała szkołę, by protestować pod parlamentem. Jesienią 2018 roku Greta przyjechała do Polski na szczyt COP24. Później wystąpiła na forum ekonomicznym w Davos, a jej przemówienie wywarło ogromne wrażenie nawet na politykach.