Kinga Rusin nie wspierała Tomasza Lisa? Nowe doniesienia dotyczące ich relacji
W sieci pojawiły się informacje, jakoby Kinga Rusin miała odwiedzać swojego byłego męża w szpitalu. Z ustaleń serwisu Pudelek.pl wynika jednak, że prawda wygląda nieco inaczej.
Kilka dni temu informowaliśmy o dobrych relacjach pomiędzy Kingą Rusin a Tomaszem Lisem. Znana prezenterka miała ponoć odwiedzić swojego byłego męża w szpitalu. Dziennikarz znalazł się tam ze względu na udar, którego doznał po przebiegnięciu maratonu w Amsterdamie. Rusin miała ponoć także załatwić wizyty jednego z najlepszych neurochirurgów w Polsce.
Z doniesień Pudelka wynika jednak, że to nieprawda.
"Wszyscy zastanawiają się, skąd takie bzdury wzięły się w mediach? Ich kontakty są napięte od lat i choroba tego nie zmieniła. (...) Informacje o pomocy Kingi to chyba jakiś żart" - czytamy na Pudelku.
Informator serwisu twierdzi również, że Tomaszem Lisem miała się opiekować jego druga żona, Hanna Lis.
Kinga Rusin dba o środowisko: "Nie wyrzucam rzeczy!"
"Od samego początku Tomkiem opiekowała się Hanna. Była w Olsztynie już kilka godzin po tym, jak trafił do szpitala. Była przy nim non stop. Najpierw na OIOM-ie, potem na neurochirurgii. Udało jej się załatwić mu miejsce w Instytucie Psychiatrii i Neurochirurgii. Towarzyszyła mu przy każdym śniadaniu, obiedzie, kolacji. Razem z nim wykonywała ćwiczenia, które są niezbędne po udarze. Potwierdzą to wszyscy pracownicy szpitali, w których leżał" - dodaje.
Być może już niedługo poznamy prawdę na ten temat. Najważniejsze, że Tomasz Lis wraca do zdrowia i czuje się znacznie lepiej