Król Zenon Martyniuk traktuje żonę jak królową. Już ponad 30 lat!
Taka miłość się nie zdarza
Żyją ze sobą już ponad 30 lat. Przetrwali początki Zenka na rynku muzyki disco-polo, zawirowania rodzinne i wielką karierę, która niejedną miłość już pogrzebała. Mimo tego, że mają pieniędzy jak lodu, wciąż są zgodnym małżeństwem.
Danuta (nazywana przez Zenka Danusią) wspiera męża i opiekuje się domem, on obsypuje ją prezentami i zabiera na egzotyczne wycieczki. Wielka szkoda, że póki co ich syn, Daniel, nie potrafi stworzyć takiego domu.
"Pielęgniareczka"
W rozmowie z "Faktem" Zenon przyznał kiedyś, że w swej żonie zakochał się od pierwszego wejrzenia.
- Gdy zobaczyłem Danusię podczas jednej z majówek w Grabowcu, od razu mi wpadła w oko. Miała w sobie to coś: była fajnie ubrana, zgrabniutka. Miała na sobie różową sukieneczkę, no i te jej nogi. Pielęgniareczka - wyznał gwiazdor. Dodał też, że nawet jeśli z żoną się kłóci, niemal od razu się godzą.
Nosi ją na rękach
- Kocham rozpieszczać moją Danusię. Żona uwielbia kwiaty i przynoszę jej je przez cały rok. Więc od stycznia do grudnia są u nas w wazonach świeże kwiaty. Do tego kupuję jej bransoletki i zmysłowe perfumy. Lubię też zaskoczyć ją jakimś niecodziennym drobiazgiem. Zawsze zabieram ją też ze sobą w trasę po Stanach Zjednoczonych, bo Danusia uwielbia podróże – powiedział "Faktowi" Martyniuk.
Taka żona to skarb
Sama "Danusia" konsekwentnie unika rozgłosu, a bycie gwiazdą zostawia mężowi. Danuta Martyniuk może i stroni od popularności, co nie znaczy jeszcze, że żyje w cieniu męża. Wręcz przeciwnie. Według ostatnich prasowych doniesień to ona jest głową rodziny Martyniuków. W "Życiu na gorąco" można przeczytać, że Danuta Martyniuk prawdopodobnie przejęła restaurację syna – Daniela.
Syn otworzył biznes w czerwcu tego roku, ale kłopoty z byłym wspólnikiem sprawiły, że knajpa zaczęła podupadać. Wtedy właśnie miała zaangażować się jego mama. Danuta, jak mówi informator gazety, skontrolowała szczególnie kwestie finansowe restauracji. – Mimo że nigdy wcześniej nie prowadziła takiego lokalu, szybko się uczy, przechodzi specjalne kursy i słucha rad doświadczonych restauratorów – przyznaje informator.
Z życia do TV?
Nie macie wrażenia, że losy rodziny muzyka z Podlasia mogłyby służyć za scenariusz naprawdę ciekawego serialu?