Krystyna Przybylska straciła zaufanie do Bieniuka. Babcia skupia się teraz na wnukach

Informacja o zatrzymaniu Jarosława Bieniuk wstrząsnęła całą rodziną. Wizerunek troskliwego taty z dnia na dzień legł w gruzach. Krystyna Przybylska nie tak wyobrażała sobie ojca trójki dzieci po śmierci Anny Przybylskiej.

ZOBACZ: Jarosław Bieniuk współpracuje z policją. "Nie ma oskarżenia o gwałt"

W kwietniu Sylwia Sz. oskarżyła Jarosława Bieniuk o brutalny gwałt. Mężczyzna spędził dwie doby w areszcie, a na koniec postawiono mu zarzuty udostępniania narkotyków osobom trzecim. W sprawie gwałtu wciąż trwa dochodzenie.

Jarosław Bieniuk nie zamierza milczeć. Po wyjściu z aresztu wydał oświadczenie i udzielił wywiadu w "Dzień Dobry TVN".

- Dwa dni w areszcie, ciężkie chwile, staram się pozbierać. Dzieci mnie znają, zdawały sobie sprawę z tego, że to nieprawda i tata zaraz wróci - mówił Bieniuk przed kamerami i tłumaczył się: - Znałem tę kobietę wcześniej z Trójmiasta, tym bardziej nie spodziewałem się czegoś takiego. Zawsze mi się wydawało, że nie mam wrogów, ale widocznie mam - powiedział sportowiec.

Krystyna Przybylska nie komentuje zaistniałej sytuacji. Dla niej najważniejsze jest dobro wnuków. "Dobry Tydzień" cytuje osobę z otoczenia z rodziny. Rzuca ona nowe światło na nieciekawą sytuację.

- Krysia skupiła się na Oliwii, Szymonie i Jasiu. To z nimi rozmawiała w pierwszej kolejności i starała się je uspokoić. Nie jest tajemnicą, że umierająca córka uczyniła ją strażniczką majątku dzieci z prośbą, by dbała o ich edukację i bezpieczeństwo. Zawsze jest na posterunku, także teraz, kiedy Jarek wziął bezpłatny urlop w pracy, w klubie Lechii Gdańsk, i nie będzie zarabiał - mówi znajomy rodziny w "Dobrym Tygodniu".

"Dobry Tydzień" sugeruje, że mama aktorki straciła zaufanie do Jarosława Bieniuka. Krystyna Przybylska spędziła z dzieciakami sporo czasu w święta. Chciałaby, aby zapomniały o dramacie, który rozgrywa się na oczach całej Polski.