Krzysztof Kowalewski nie może porozumieć się z córką. Poróżnił ich nałóg
Na ojcostwo zdecydował się późno, ale z dziećmi, a zwłaszcza z osiemnastoletnią córką, ma świetny kontakt. W ich relację wdarł się jednak konflikt.
Kowalewski stara się być dla swojej nastoletniej córki bardziej przyjacielem niż ojcem. Wie jednak, że pod pewnymi względami musi być bardziej stanowczy i wymagający.
Dotychczas rozumiał, że Gabrysia może przeżywać bunt. Teraz jednak ich relacja przechodzi drobny kryzys. Ojciec nie godzi się na to, by jego dziecko na własne życzenie robiło sobie krzywdę. – Chodzi o papierosy, po które Gabi coraz odważniej sięga. Krzysztof bardzo z tym walczy, choć ma świadomość, że sama musi to zrozumieć i żadne tłumaczenia i prośby nie pomagają – zdradził w rozmowie z "Rewią" bliski kolega Kowalewskiego.
"Rewia" donosi, że wychowanie osiemnastoletniej Gabrysi bywa dla aktora trudnym wyzwaniem. Kiedy został ojcem po raz pierwszy zupełnie nie był na to przygotowany. Nie angażował się więc w wychowanie syna Wiktora. Bardziej skupiał się na rozwoju kariery. – Nie byłem gotowy na bycie ojcem. Tym bardziej, że właśnie zaczynało mi się układać w zawodzie. Odnosiłem pierwsze sukcesy. Dziecko jakoś się w tym wszystkim nie mieściło – wyznał.
Za to kiedy na świat przyszła Gabrysia, Krzysztof Kowalewski stał się bardzo zaangażowanym ojcem. "Rewia" donosi, że nie uciekał od obowiązków, chętnie spędzał z córką czas. Powoli wtajemniczał ją w swój zawodowy świat i to właśnie dlatego mają obecnie tak dobry kontakt.
Kowalewski ciągle wierzy, że uda mu się nakłonić córkę do odejścia od papierosów. Wie jak trudno będzie jej rzucić nałóg, bo przecież sam się z tym zmagał, ale ma nadzieję, że się uda.