Krzysztof Krawczyk o dawnym życiu: "Byłem okropnym poligamistą"
Krzysztof Krawczyk przed laty prowadził hulaszczy tryb życia. Wszystko zmieniło się, gdy na jego drodze pojawiła się przyszła żona Ewa, która nakłoniła go do nawrócenia się.
72-letni Krzysztof Krawczyk w latach 70. był u szczytu swojej popularności. Wtedy nie stronił od imprez i romansów. Przez to rozpadło się jego pierwsze małżeństwo z Grażyną Adamus.
Podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych uzależnił się od narkotyków i leków. Krzysztof Krawczyk sporo wówczas koncertował i nie interesował się swoją drugą żoną, Haliną Żytkowiak i synem Krzysztofem juniorem. Po raz kolejny nie udało mu się stworzyć szczęśliwej rodziny.
Dopiero powrót do Polski sprowadził go na dobre tory. Krzysztof Krawczyk poznał kobietę, która odmieniła jego podejście do życia. "Wcześniej byłem okropnym poligamistą. Odkąd poznałem Ewę, jestem jej wierny. I to jest miłość, i to jest cud" - powiedział w magazynie "Dobry tydzień".
Para wzięła ślub w 1985 roku. Po 20 latach małżeństwa dopadł ich kryzys, który zakończył się rozwodem. Jednak po krótkim czasie zapragnęli powrócić do siebie i ponownie stanęli na ślubnym kobiercu.
25-lecie związku świętowali wspólną pielgrzymką do Częstochowy. "Chcemy podziękować za 25 lat wspólnego dobrego życia w miłości. Bo jeżeli mamy dziękować komuś, to Bogu i Matce Bożej" - skomentował artysta. Ewa i Krzysztof Krawczykowie w 2013 r. odnowili sakrament małżeństwa.
Modlitwa towarzyszy muzykowi także podczas pracy. Przed każdym koncertem razem z całym zespołem trzymają się za ręce i proszą Boga o powodzenie. Krzysztof Krawczyk uważa, że nieraz dzięki pacierzowi odgonił deszcz na scenie.
Wokalista jest także orędkownikiem przyjmowania sakramentu namaszczania chorych. "Ludzie często kojarzą go z ostatnią drogą, z łożem śmierci. Nie wiedzą, że można o niego poprosić w strapieniu, w sytuacji, gdy jest się chorym, aby Pan nas umocnił, podźwignął z naszej słabości" - tłumaczy.