Krzysztof Rutkowski spędził dziewięć miesięcy za kratkami. "Byłem absolutnie odizolowany od innych ludzi"
Krzysztof Rutkowski ostatnio wziął udział w "Tańcu z gwiazdami". Ale nie zawsze był gwiazdorem. Zanim stał się sławny, trafił nawet do aresztu. I to na wiele miesięcy.
Krzysztof Rutkowski gościł w podcaście Kuby Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego. Prowadzący wypytali detektywa o najróżniejsze sprawy, nie pominęli również nieprzyjemnej kwestii problemów z prawem. A tych Rutkowskiemu nie brakowało. Jak mówił, wszystko z powodu systemu, który nie działa poprawnie. Detektyw widzi siebie w roli ofiary, a nie kryminalisty.
- Byłeś podejrzany o pranie brudnych pieniędzy i poświadczenie nieprawdy. Były zarzuty dotyczące uczestnictwa w tzw. śląskiej mafii paliwowej - 2,5 roku, po odwołaniu 1,5. Byłeś oskarżony o polecenie pracownikom swojego biura wystawiania faktur na 2,5 mln zł za fikcyjne usługi. Miałeś wyrok w Antwerpii za bezprawne zatrzymanie poszukiwanego Polaka. Byłeś skazany za bezprawne prowadzenie działalności detektywistycznej. Byłeś skazany za siłowe wejście na teren rafinerii w Gorlicach i występujesz w "Tańcu z gwiazdami". Trochę publicznie grozisz jednej z jurorek. Czy świat zwariował, czy to już norma? - otwarcie pytał Wojewódzki.
Rutkowski odpowiedział:
- Robota, którą ja wykonuję, pociąga za sobą pewne konsekwencje. (...) Ja się moralnie czuję w porządku. Mam czyste sumienie absolutnie.
Rutkowskiego podejrzewano o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Wtedy spędził aż dziewięć miesięcy w areszcie. Detektyw przyznał, że wówczas był "absolutnie odizolowany od innych ludzi", ale nie miał myśli samobójczych i w więzieniu wreszcie zaczął regularnie jadać. Jednak nie zawsze było "różowo" - zdarzały się wyzwiska, groźby śmierci.
Od tego czasu minęła prawie dekada. Rutkowski zyskał status celebryty i pojawił się w "Tańcu z gwiazdami". Partnerowała mu Sylwia Madeńska. Niestety, oboje szybko pożegnali się z show, gdy stało się jasne, że detektyw nie ma talentu tanecznego.