Krzysztof Zalewski o pomocy dla artystów. "Było wiele kontrowersyjnych sytuacji"
Krzysztof Zalewski podkreśla, że wsparcie branży artystycznej podczas pandemii jest niezwykle istotne dla jej dalszego funkcjonowania. Zwraca jednak uwagę, że sposób, w jaki oferowana jest pomoc dla artystów, pozostawia wiele do życzenia.
Dyskusja wokół finansowania kultury lub tarczy pomocowej dla artystów, szczególnie w trudnym okresie pandemii, raz po raz wywołuje duże emocje. Artyści wskazują, iż pomoc dla branży artystycznej i rozrywkowej jest zdecydowanie potrzebna. Zwłaszcza dla tych, którym nie udało się przebić do mainstreamu, właścicieli klubów i sal koncertowych, muzyków, akustyków, technicznych i dźwiękowców. To właśnie oni przez zamrożenie branży zostali praktycznie pozbawieni możliwości zarobkowania.
Dlatego jest jasne, że znajdujący się w trudnej sytuacji członkowie branży domagają się pomoc. Problem jednak w tym, w jaki sposób i komu rozdysponowywane są pieniądze. O ostatniej burzy wokół finansowania kultury wypowiedział się Krzysztof Zalewski podczas debaty wokół plebiscytu "Olśnienia Onetu".
Krzysztof Zalewski: "Od 12 lat utrzymuje się tylko z muzyki"
- Ta cała akcja wspierania kultury, wokół której było tyle kontrowersji, z jednej strony była bardzo potrzebna i bardzo się przydała. Chociażby właściciele firm nagłośnieniowych mogli utrzymać swoich pracowników i pokryć straty. Ale z drugiej strony, brano pod uwagę tych, którzy mogli wykazać największe straty, czyli de facto tych, którzy zarabiali najwięcej w poprzednich latach - mówił.
Podkreślił także, że w tym przypadku największym problemem był dobór beneficjentów przez komisję przyznającą środki, a także często zawiła i niejasna procedura wypełniania wniosków, stanowiąca często barierę przy składaniu próśb o wsparcie z ministerstwa.
- Znam doskonale przykłady, gdzie ta pomoc była absolutnie konieczna, gdzie szefowie firm czy wytwórni utrzymywali pracowników z własnej kieszeni, byle nie zwalniać i nie ciąć pensji, więc to wsparcie na pewno się przydało. A z drugiej strony było wiele kontrowersyjnych sytuacji - kontynuował w debacie muzyk.
- Ja się nie zgłaszałem po pieniądze i nikt z moich bliskich kolegów też tego nie zrobił. Ale mam też kolegów, którzy są świetnymi artystami, ale którym obce są meandry wypełniania wniosków – dodał, wskazując, że to właśnie im najbardziej przydałaby się pomoc i narzędzia ułatwiające pozyskiwanie funduszy na dalszą działalność.