Książę Harry bał się przyjechać na pogrzeb Filipa. Pomogła mu terapia
W czwartek odbyła się premiera filmu dokumentalnego "The Me You Can't See", w którym książę Harry przełamał tabu na temat zdrowia psychicznego. Wyznał w nim m.in., że miał spore obawy przed przybyciem na pogrzeb swojego dziadka do Wielkiej Brytanii.
W sobotę 17 kwietnia królowa Elżbieta wraz z najbliższymi członkami rodziny królewskiej i dworu pożegnała swojego męża - księcia Filipa. Pogrzeb odbył się w Windsorze z zachowaniem wszystkich zasad bezpieczeństwa związanych z pandemią koronawirusa, a także z poszanowaniem dla woli księcia Filipa, który nie chciał, aby pogrzeb był potężnym show.
Na uroczystości pojawili się najważniejsi członkowie rodziny królewskiej, jak m.in. królowa Elżbieta, książę Karol czy jego synowie - William i Harry. Dla ostatniego z nich powrót do Londynu oznaczał ponowne spotkanie z miejscem, w którym czuł się uwięziony i ścigany przez kamery. To był sprawdzian jego zdolności radzenia sobie z niepokojem, który znowu u niego narastał.
- Martwiłem się o to, bałem się - powiedział Harry w rozmowie z "The Associated Press", gdy promował serial dla Apple TV+ o zdrowiu psychicznym, którego był współproducentem. Mąż Meghan był jednak w stanie poradzić sobie z każdym niepokojem, wykorzystując umiejętności wyniesione z terapii. - To zdecydowanie mi pomogło, jednak moje serce nadal mocno bije - dodał.
W dokumencie "The Me You Can't See", którego premiera odbyła się w czwartek 20 maja, Harry wyznał, że po raz pierwszy odwiedził terapeutę ok. czterech lata temu za namową Meghan. Pokłócili się, a księżna szybko uświadomiła sobie, że jego gniew wydawał się nieuzasadniony. Brat Williama przyznał też, że gdy miał 28-32 lata, przeżywał najgorszy czas w swoim życiu. Wtedy jego depresja, ataki paniki i zaburzenia lękowe były najsilniejsze. Był przerażony za każdym razem, gdy kazano mu brać udział w publicznych wydarzeniach.