Książę Harry i król Karol w końcu się spotkają. Ale bez Meghan Markle
To byłby przełom w napiętych relacjach księcia Harry'ego i króla Karola. Jeśli rzeczywiście dojdzie do spotkania, istnieje szansa, że panowie zakopią wojenny topór. Przeszkodzić im w tym może jedynie krnąbrna Meghan Markle.
Jeszcze kilka lat temu Meghan Markle można było śmiało określić ulubienicą Brytyjczyków. Pojawiały się nawet plotki, jakoby popularnością miała przyćmić samą księżną Kate. Z dnia na dzień, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, ukochana księcia Harry'ego zyskała tytuł i status czarnej owcy.
Nie było dnia, by w tabloidach nie pojawiały się krzywdzące plotki na jej temat, nie było wytykane jej pochodzenie i wyciągane na światło dziennie trudne relacje z ojcem Thomasem Markle. W pewnym momencie doszło nawet do tego, że Meghan otrzymywała pogróżki, a jej życie było w niebezpieczeństwie.
To właśnie wtedy Sussexowie uznali, że najlepszym wyjściem z sytuacji będzie odcięcie się od rodziny królewskiej i ucieczka za ocean. Z pewnością nie zdawali sobie sprawy z tego, że taki ruch tylko pogorszy ich relacje - zarówno z najbliższymi, jak i z całą resztą świata. Największy spór toczy się między księciem Harrym a królem Karolem. Panowie od lat nie potrafią dojść do porozumienia. W ostatnim czasie pojawiło się jednak światełko w tunelu i szansa na pojednanie. Jest tylko jeden warunek: brak Meghan.