Książę Harry w sądzie. Nie hamował się
Trwa proces wymierzony przeciwko wydawcy "Mirror" wytoczony przez celebrytów. Książę Harry, który zeznawał w sądzie, nie szczędził ostrych słów. Dostało się brytyjskiej prasie, lokajowi księżnej Diany i Piersowi Morganowi.
10 maja ruszył proces wytoczony koncernowi Mirror Group Newspapers przez księcia Harry’ego i kilku innych celebrytów. Znani ludzie oskarżają grupę medialną o nielegalne pozyskiwanie informacji, w tym zakładanie podsłuchów czy wynajęcie prywatnego detektywa. Do jednego z zarzutów oskarżona grupa się przyznała. Jednak nie ma zamiaru brać odpowiedzialności za pozostałe.
6 czerwca książę Harry ponownie zeznawał w sądzie w charakterze świadka. Nie szczędził ostrych słów wymierzonych w brytyjską prasę i rząd, twierdząc, że sięgnęły one dna. Wzburzony książę nazwał też Paula Burrella, byłego lokaja jego zmarłej matki "dwulicowym d...".
Harry wyznał, że myśl o Morganie czyhającym na prywatną korespondencję jego matki, sprawia, że robi mu się niedobrze. Dodał też, że Morgan atakował jego i jego żonę, Meghan Markle. Miała to być próba zastraszenia go przed wszczęciem postępowania sądowego przeciwko Mirror Group Newspapers. Morgan konsekwentnie zaprzeczał jakiejkolwiek wiedzy o hakowaniu telefonu przez "Mirror", które redagował w latach 1995-2004.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tłum wiwatował. Rodzina królewska na balkonie Pałacu Buckingham
Książę Harry nazwał zachowanie brytyjskich tabloidów "podłym" i powiedział, że zachowanie prasy ma "niszczycielski wpływ na nasze zdrowie psychiczne i samopoczucie".
Wcześniej w postępowaniu sąd został poinformowany, że Morgan otwarcie omawiał hakowanie telefonu przed kolegami w siedzibie Mirror Group Newspapers. Były redaktor polityczny "Mirror", David Seymour, opowiedział sądowi, jak Morgan odtworzył reporterom wiadomość nagraną na pocztę głosową przez Paula McCartneya, w której gwiazda Beatlesów próbowała naprawić swój związek z ówczesną dziewczyną Heather Mills, śpiewając "And I Love Her".