Księżna Diana miała sposób na paparazzi. Wystarczyła jedna bluza
[GALERIA]
Księżna Diana od zawsze miała na pieńku z paparazzi i mediami. Nie znosiła, gdy każdy jej krok śledził tłum ludzi z aparatami. To przecież właśnie fotoreporterzy doprowadzili do tragicznego wypadku, w którym zginęła. Do pewnego czasu miała jednak na nich sposób. Jej patent był na tyle sprytny, że niejednemu wysłannikowi tabloidu pokrzyżowała szyki i utrudniła pracę. Zobaczcie, o co chodzi.
Uprzykrzyła im życie
Swego czasu Diana uczęszczała na siłownię Chelsea Harbour Club w Londynie. Przed budynkiem zawsze pojawiała się w tym samym stroju. Granatową bluzę z nadrukiem, która była prezentem od sir Richarda Barnsona, zestawiała z obcisłymi, pomarańczowymi spodenkami. Uzupełnieniem sportowego looku były długie, białe skarpetki i adidasy.
I to właśnie ta stylizacja irytowała fotoreporterów. Powód? Na wszystkich zdjęciach paparazzi Diana wyglądała tak samo. Reporterzy mieli zatem poważny problem, aby sprzedać zrobione fotki gazetom. Trudno było bowiem udowodnić, że fotografie zostały zrobione właśnie dzisiaj, a nie np. tydzień wcześniej.
Kultowa bluza została sprzedana
Gdy po pewnym czasie Diana zmieniła strój na siłownię, kultową już granatową bluzę sprezentowała swojej trenerce, Jenni Rivett. Po 22 latach od śmierci księżnej sportsmenka postanowiła wystawić ciuch na aukcji w Bostonie. Została sprzedana za niebagatelną kwotę ponad 53 tys. dolarów. Szczęśliwym nabywcą okazał się pewien zamożny mieszkaniec Kalifornii.
- Pieniądze z licytacji zostaną przeznaczone na pomoc malawijskiej rodzinie, co z pewnością uszczęśliwiłoby Dianę - zapewniła zadowolona Jenni Rivet.