Kuba Sienkiewicz komentuje aferę z Mamą Ginekolog. "Wszyscy musimy kombinować"
- Przyjmuję pacjentów poza kolejnością. Czasem nie da się skutecznie leczyć w oparciu o terminy dostępne na NFZ - mówi Kuba Sienkiewicz, nawiązując do afery z Mamą Ginekolog.
To dziś jedna z najgłośniejszych spraw w Polsce, rozpalająca wszystkich, bo w zasadzie wszystkich dotycząca. Chodzi o słowa popularnej medycznej influencerki, Mamy Ginekolog, czyli Nicole Sochacki-Wójcickiej, która w jednej z najnowszych transmisji live na swoim kanale powiedziała, że przyjmuje poza kolejnością dodatkowych pacjentów i pacjentki, znajomych i rodzinę.
Burza dotycząca tej sprawy rozgorzała natychmiast. Jedni oburzali się, że to niesprawiedliwe wobec osób, które nie mają w rodzinie czy wśród znajomych osób pracujących w ochronie zdrowia. Inni argumentowali, że to jednak sposób na zmniejszenie kolejek przed gabinetami. Jeszcze inni dowodzili, że to żadna nowość i afera, bo wszyscy tak robią od dawna. Sprawa zatacza coraz szersze kręgi i przestaje być tylko burzą internetową – wyjaśnień od lekarki-celebrytki domaga się zarówno placówka, w której pracuje, jak i Narodowy Fundusz Zdrowia, któremu podlega.
WP poprosiła o komentarz w tej sprawie najbardziej popularnego muzyka wśród lekarzy, Kubę Sienkiewicza, neurologa, znanego jako lider pop rockowej formacji Elektryczne Gitary.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z jakimi problemami boryka się NFZ?
Przemek Gulda: Przyjmujesz pacjentów poza kolejnością?
Kuba Sienkiewicz: Tak, przyjmuję. W poradni konsultacyjnej o tym profilu (zaburzenia ruchowe) nie da się skutecznie leczyć w oparciu o terminy dostępne na NFZ. Nasi pacjenci często doświadczają nagłych komplikacji i wymagają dodatkowych porad. Muszę tylko zadbać o to, żeby nie odbywało się to kosztem planowo zapisanych pacjentów.
Wizyty dla krewnych i znajomych?
Tylko jeśli mają wystawione skierowanie w trybie pilnym (na cito).
Nie szkodzi to innym pacjentom czy pacjentkom?
Gdy dodatkowe porady zajmują czas, zostaję dłużej, tak żeby wszystkich obsłużyć.
Czy wszyscy lekarze i lekarki tak robią, "upychają" dodatkowe wizyty?
Sądzę, że w każdej specjalności występują u pacjentów nagłe problemy wymagające dodatkowego przyjęcia na wizytę.
To dobrze czy źle?
W kulejącym i coraz bardziej niewydolnym systemie służby zdrowia wszyscy musimy kombinować tak, aby pacjent był leczony zgodnie ze sztuką. Jednocześnie musimy zadbać o siebie, żeby jakość pracy była odpowiednia. Nie można pracować ponad siły.
Czy Mama Ginekolog powinna ponieść odpowiedzialność za to, co powiedziała?
Nie mam wystarczających danych, żeby to osądzać. Sama dodatkowa porada po oficjalnych godzinach pracy nie szkodzi innym pacjentom. W przypadku wystawienia skierowania na jakieś badanie podczas ponadplanowej wizyty "szkodliwość" czynu zależy od tego, czy terminy na to badanie są trudno dostępne. Jeśli taka sytuacja nie zachodzi, to nie powinniśmy być pociągani do odpowiedzialności. Niestety NFZ ma uprawnienia, żeby wymierzyć karę, kiedy sam to uzasadni.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o prawdopodobnie najlepszym serialu 2023 roku (sic!), załamujemy ręce nad Złotymi Malinami i nominacjami do Oscarów, a także przeżywamy rozstanie Shakiry i Gerarda Pique. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.