Trwa ładowanie...

Lea Michele uczciła pamięć zmarłego chłopaka. Cory Monteith odszedł 10 lat temu

Lea Michele zakochała się w Corym Monteith na planie serialu. Aktor zmagał się wówczas z nałogami. 10 lat po jego śmierci opublikowała pełne uczucia wspomnienie dawnego ukochanego, zwracając się do niego bezpośrednio. "Jakbyś był tu zaledwie wczoraj" - napisała w mediach społecznościowych.

Lea Michele i Cory Monteith poznali się na planie serialu "Glee"Lea Michele i Cory Monteith poznali się na planie serialu "Glee"Źródło: Getty Images
d26p98q
d26p98q

Lea Michele i Cory Monteith byli gwiazdami muzycznego serialu "Glee". Zostali parą w 2012 r. Aktorka była w siódmym niebie.

- Niewiele pamiętam z okresu, kiedy nie byłam w nim zakochana. Miłość przyćmiła mi całą moją przeszłość. Po raz pierwszy w życiu czuję się naprawdę szczęśliwa. Jestem najszczęśliwszą dziewczyną na świecie - zwierzyła się w rozmowie z "Marie Claire".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Stara miłość nie rdzewieje. Gwiazdorskie pary po przejściach

Rok później wyznała na swoim internetowym profilu, jak bardzo jest dumna, że Cory zdecydował się na odwyk i podjął walkę z uzależnieniem od narkotyków i alkoholu.

d26p98q

Niestety aktor wrócił do nałogu niedługo po zakończeniu terapii. 13 lipca 2013 r. został znaleziony martwy w pokoju hotelowym w Vancouver. Sekcja wykazała, że przedawkował heroinę. Miał 31 lat.

W 10. rocznicę jego śmierci Michele napisała do Monteitha krótki list.

"Hej, ty. To już 10 lat. Wydaje się, jakbyś był tu zaledwie wczoraj, a jednocześnie milion lat temu. Trzymam wszystkie nasze wspólne chwile w sercu, gdzie pozostaną bezpieczne i nigdy niezapomniane. Tęsknimy za tobą każdego dnia i nigdy nie zapomnimy światła, którym nas obdarzyłeś. Tęsknię za tobą, wielkoludzie", podsumowała Lea Michele.

d26p98q

Po śmierci Cory'ego Monteitha aktorka wyszła za mąż za biznesmena Zandy'ego Reicha, z którym doczekała się syna.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" żegnamy Harrisona Forda, znęcając się nad nowym "Indianą Jonesem" i płaczemy po Henrym Cavillu, ostatni raz masakrując "Wiedźmina" z jego udziałem. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d26p98q
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d26p98q

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj