Lewandowska codziennie mierzy się z ogromną ilością hejtu. "Ania bardzo przejmuje się krytyką"
Spełnia się zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym. Ma bardzo mało czasu dla siebie, a każdy jej wpis na Instagramie i Facebooku rozkładany jest na czynniki pierwsze.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
O Annie Lewandowskiej można by powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że jest tylko i wyłącznie żoną znanego męża. Owszem, popularne na całym na świecie nazwisko dużo ułatwia, ale trenerka nie spoczywa na laurach. Nie jest tajemnicą, że miliony, które wpływają na konto Roberta tworzą bardzo komfortową sytuację. Ania mogłaby już nie pracować zawodowo, a skupić się jedynie na prowadzeniu domu i wychowywaniu córki. Tak się jednak nie dzieje. Gwiazda doskonale łączy życia prywatne z zawodowym.
ZOBACZ TAKŻE: Anna Lewandowska o życiu, pracy i miłości
Lewandowska ciężko pracuje na swój sukces w biznesie, ale też bardzo wspiera męża w karierze sportowej. Mimo to wiele osób wciąż wytyka jej to, że gdyby nie znany mąż, to dzisiaj prawdopodobnie nikt by o niej nie słyszał. Każdy wpis, który Lewandowska zamieści w mediach społecznościowych, rozkładany jest na czynniki pierwsze. Pojawia się mnóstwo negatywnych, hejtujących komentarzy. Czasem afera zaczyna się od niewinnej fotki małej Klary, pod którą obserwatorzy komentują chociażby to, w jaki sposób dziecko siedzi, albo to, w co jest ubrane. Nagle wszyscy stają się ekspertami od wychowywania dzieci, układania diet i treningów. Pojawiają się również komentarze uderzające w majątek Lewandowskich, w których ludzie wytykają im m.in., że za mało oddają na cele charytatywne. Umówmy się, że po pierwsze zrobili to dzięki ciężkiej pracy, a po drugie nie ma obowiązku wpłacania pieniędzy na akcje społeczne. To tylko i wyłącznie dobra wola każdego z nas.
- Ania bardzo ciężko pracuje, ale czyta wszystkie komentarze pod swoimi postami. Jest bardzo wrażliwą osobą i bierze do siebie to, co piszą inni. Nie rozumie, dlaczego ludzie nie doceniają tego, ile pracy wkłada w to, żeby osiągnąć sukces i pogodzić to wszystko z życiem rodzinnym. Bardzo cieszy się też z każdego dobrego słowa - zdradza nam koleżanka trenerki.
Całkiem niedawno gwiazda poinformowała w sieci, że z jedną z hejterek spotka się w sądzie. Kobieta wysyłała do trenerki nieprzyjemne wiadomości za pośrednictwem Facebooka. W końcu miarka się przebrała, a Lewandowska ujawniła tożsamość osoby, która ją nękała. Innym razem gwiazda pochwaliła się fotką ze spaceru z Klarą, na którym trzyma dziewczynkę z przodu, owiniętą w kawałek materiału. Od razu posypały się komentarze, że dziecko, które nie siedzi samodzielnie powinno być noszone w chuście, a nie w nosidle. Na młodą mamę spadła krytyka, ale w końcu Lewandowska odpowiedziała krótko: „To jest chusta”.
Swego czasu Anna Lewandowska była też krytykowana za to, że nie pokazuje twarzy Klary.
- Może mają wygórowaną cenę za pokazanie dziecka, a nie każda gazeta chce im tyle dać. Powinni brać przykład z Kate i Williama oni nie ukrywali swoich pociech - napisała jedna z internautek.
W tej kwestii trenerka jednak pozostała nieugięta i wciąż w jej mediach społecznościowych nie została opublikowana fotka, na której można zobaczyć buzię Klary.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Wiele kontrowersji wzbudzają też produkty, które Ania sprzedaje w swoim sklepie, np. sproszkowane warzywa i owoce.
- Czy nie lepiej pójść kupić na straganie buraki i zrobić surówkę? Dużo białka ma mięso, warzywa: bób, fasolka... To jest zdrowe! A nie produkty z torebki i "białko waniliowe". Maliny polecam kupić na straganie, umyć i zjeść. 100 proc. zdrowia. Nie trzeba kończyć studiów w kierunku żywienia, żeby to wiedzieć - pisali internauci.
Prawda jest jednak taka, że Foods by Ann ma wielu zwolenników.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Oczywiście gwiazda święta nie jest i można jej wiele zarzuć, ale jak na razie radzimy jednak nabranie dystansu do pojawiających się komentarzy. Zwłaszcza tych, które nie są konstryktywną krytyką. Należy przecież pamiętać, ile Lewandowska osiągnęła w tak młodym wieku.
Ania Lewandowska ma 30 lat, a na swoim koncie masę sukcesów. Jest wielokrotną medalistką mistrzostw świata, Europy i Polski w karate tradycyjnym. Poza tym pełni funkcję prezesa Olimpiad Specjalnych, założyła markę Foods by Ann, wydaje płyty z treningami, organizuje szkolenia motywacyjne dla sportowców i nie tylko, prowadzi obozy sportowe, układa diety i prowadzi bloga. Trenerka i sportsmenka jest przede wszystkim żoną i matką. W 2013 r. poślubiła Roberta Lewandowskiego, a cztery lata później na świat przyszła ich córeczka, Klara.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.