Lewandowska jeszcze w ciąży zarobiła fortunę. Chodzi o miliony
GALERIA
Anna i Robert Lewandowscy wciąż cieszą się dużym zainteresowaniem i wśród fanów, i wśród reklamodawców. Anna dodatkowo zręcznie z nazwiska zrobiła markę, która właściwie zarabia sama na siebie. Jak podaje magazyn "Flesz", jeszcze przed ciążą inkasowała za jeden wpis na Instagramie od 8 do 20 tys. złotych. Po urodzeniu Klary, celebrytka może oczekiwać znacznie większych kwot. – Wartość jednego jej postu wzrośnie nawet dziesięciokrotnie – szacował Michał Reda, analityk rynku produktów dla rodziców, twórca portalu tuRodzinka.pl. Jednak jeszcze w ciąży, w kilka miesięcy zebrała pokaźną sumę.
Jest atrakcyjna dla reklamodawców
Na macierzyństwie Anna Lewandowska zaczęła zarabiać na długo przed porodem. Trenerka publikowała diety dla przyszłych mam i promowała ćwiczenia dla ciężarnych. Na początku ciąży wzięła też udział w reklamie szamponu, na której zarobiła aż pół miliona złotych, bowiem Ania mogła liczyć dokładnie na połowę milionowej stawki, którą za reklamę zgarnia jej mąż. Oboje zdają sobie sprawę z tego, że teraz są jeszcze atrakcyjniejsi dla reklamodawców. Udział w spotach reklamowych to jednak nie wszystko, z czego sportsmenka czerpała dochód.
Zgarnęła fortunę
Korzystając ze swojego stanu, nagrała płytę DVD z ćwiczeniami dla ciężarnych, a także wydała książkę z poradami dla mam, które chcą prowadzić zdrowy i aktywny tryb życia. Za oba wydawnictwa, jak szacuje "Super Express", zarobiła blisko 400 tys. zł. To jednak nie wszystko. Ciążowy biznes poszerzyła o warsztaty dla kobiet w ciąży, za udział w których każda uczestniczka musi zapłacić 300 zł. Lewandowska podobno zaczęła też sprzedawać produkty dla kobiet w ciąży. Tabloid szacuje, że łącznie na jej konto miało wpłynąć w kilka miesięcy około 2 mln złotych. Nie da się ukryć, to imponujący wynik.