Romansował na potęgę. Wyciekły listy miłosne
Krzysztof Krawczyk to prawdziwy romantyk. Artysta pisał czułe listy do swojej ukochanej, kiedy wspólnie pracowali. Muzyk zapewniał w jednym z nich, że jego myśli są skierowane w stronę partnerki.
O romansach Krzysztofa Krawczyka znowu jest głośno. Jeszcze niedawno wokalista zdradził w wywiadzie, że miał słabość do kobiet. W rozmowie z "Galą" tłumaczył, że "był kochliwy". - Zdradzałem zarówno w pierwszym, jak i w drugim małżeństwie - przyznał artysta. Krzysztof Krawczyk "myślał, że poligamia to tak normalne jak zjedzenie tortu". - Stanowiłem łakomy kąsek dla kobiet, które zawsze mnie jakoś wypatrzyły i upolowały - tłumaczył w jednym z wywiadów.
W końcu zakochał się i stracił głowę dla Ewy, która pracowała jako kelnerka w słynnym barze Cisza Leśna. W rozmowie z "Pomponikiem" partnerka Krzysztofa Krawczyka wyznała, że "nie była jego fanką, nie znała jego kariery". - To on zwrócił na mnie swoją uwagę i walczył o tę miłość - dodała.
List miłosny Krzysztofa Krawczyka do ukochanej
Przy okazji jesiennych porządków w dobie pandemii, Ewa i Krzysztof przekopywali strych. Tam znaleźli pudełko, w którym znajdował się list miłosny, który pokazał portal Pomponik.pl. Muzyk zapewnia w nim o swojej miłości i dodaje, że wszystkie jego myśli są poświęcone ukochanej.
"Słodka moja, chciałbym cię zapewnić, że wszystkie moje myśli są poświęcone nam! Są one przeważane bardzo słodkie, choć czasami (tak zwykle, po prostu) martwię się - bo znam życie. Pamiętaj, jestem w tobie i po twojej stronie. Kocham cię!" - czytamy w liście.
Krzysztof Krawczyk przemycał takie liściki podczas ich wspólnej pracy, a później odprowadzał ukochaną do domu. Romans przerodził się w prawdziwą miłość i w końcu para postanowiła stanąć na ślubnym kobiercu. Krzysztof i Ewa powiedzieli sobie "tak" az trzy razy. - Pierwszy ślub wzięliśmy w USA, drugi, cywilny, w Polsce, a po nim ten najważniejszy, w kościele - zdradziła w rozmowie żona artysty.
Zobacz także: Krzysztof Krawczyk o imprezowym życiu w młodości: "Ciągnęło wilka do lasu"