ŁUPAK: Skończcie z moralnym wzmożeniem. Owsiak ma prawo przeklinać! [OPINIA]
Bronię prawa Owsiak do przeklinania, a nawet obrażania polityków. Atak na Owsiaka, pod pozorem świętoszkowatego oburzenia, to atak na nasze prawo do krytyki władzy.
- F..k you, Donald Trump! – krzyknął ze sceny festiwalu Pol' and'Rock w Kostrzynie nad Odrą Chuck D., wokalista zespołu Prophets of Rage.
Wcześniej wymyślał prezydentowi USA w utworze ”Hail to the Thief”.
W utworze ”Killing In the Name of” zespół Prophets of Rage powtórzył słowa ”F..k you!” kilkanaście razy.
Gitarzysta zespołu, Tom Morello, miał naklejkę ”Pier... faszyzm” naklejoną na gitarę. Po polsku. Zaprezentował ją dumnie do kamery. Publiczność skwitowała to wielkimi brawami.
Być może jesteśmy inną kulturą niż amerykańska, gdzie zespoły rockowe mogą swobodnie obrażać ze sceny urzędującego prezydenta. Gdzie Donald Trump narażony jest na obelgi ze strony muzyków, uważających go za rasistę. Tam to normalne.
Może w Polsce rock and roll nigdy się nie zdarzył.
Może konwencja upolitycznionego zespołu rockowego jest u nas niezrozumiała.
Thom Yorke, lider brytyjskiej grupy Radiohead, przywitał nowego premiera Wielkiej Brytanii, Borisa Johnsona, zwolennika twardego Brexitu, słowami ”F..k you, Prime Minister”.
Ani zespół Prophets of Rage, ani Thom Yorke, nie są ścigani w USA i Anglii, nie są wzywani na policję, nie ma powszechnych zgłoszeń do prokuratury. Działa normalna wolność słowa, pozwalająca wyrażać ekstremalne nawet opinie, w formie powszechnie stosowanych wulgaryzmów, pod adresem urzędujących głów państwa.
W Polsce natomiast mamy święte oburzenie na Jurka Owsiaka, ba, Owsiak stanął już nawet przed sądem, bo ośmielił się na spotkaniu autorskim czy festiwalu rockowym, użyć słów, których znakomita większość Polaków używa swobodnie na co dzień jako przecinka w dłuższych wypowiedziach.
Zapanowało moralne wzburzenie, a lubuska policja zapowiedziała, że wykona "czynności sprawdzające".
Jak u Putina
Zbliżamy się do putinowskiej Rosji.
Tam w 2014 Duma Państwowa, na rozkaz Władimira Putina, wprowadziła ustawę o czystości języka rosyjskiego.
Pod karą grzywny nie można tam przeklinać w filmach, spektaklach teatralnych oraz w czasie koncertów. Grzywna to od 170 do nawet 4 tysięcy złotych (w przeliczeniu na ruble, oczywiście).
Instytut Języka Rosyjskiego doprecyzował, jakie słowa są uznane za zakazane: “Dwa słowa określające męskie i żeńskie organy płciowe, jedno opisujące akt kopulacji oraz ostatnie odnoszące się do rozwiązłej kobiety”.
Jurek Owsiak już wie, że w Polsce też czekają go szykany za używanie wulgaryzmów. Dwa lata temu gorzowska policja oskarżyła go o przeklinanie podczas finału 23. Przystanku Woodstock. Dostał wtedy naganę i grzywnę.
Teraz prosi ludzi, by byli jego obrońcami w sądzie.
Ja się zgłoszę.
Dlaczego? Ponieważ uważam, że Owsiak powinien być traktowany w Polsce tak samo, jak Chuck D. i Tom Morello. Skoro im można wyzywać w Kostrzynie Trumpa, to jemu powinno być wolno wyzywać Kuchcińskiego i innych ludzi władzy.
To jest prawo do swobodnej krytyki polityków, które chce się nam wszystkim, nie tylko Owsiakowi, odebrać. Nie ma na to zgody!