Maciej Miecznikowski choruje od lat. "Jestem w najlepszych rękach"
Przeboje zespołu Leszcze od dawna nie królują na listach przebojów, ale lider formacji - Maciej Miecznikowski - wciąż występuje przed publicznością na koncertowych i teatralnych scenach. Nie przeszkadza mu w tym nawet poważny ubytek słuchu. Miecznikowski od lat cierpi na otosklerozę.
Charakterystyczny głos Macieja Miecznikowskiego oraz wpadające w ucho melodie i teksty piosenek Leszczy przyniosły im przed laty wielką popularność. "Kombinuj dziewczyno" czy "Ta dziewczyna" do dziś pojawiają się w radiowych rozgłośniach, choć dawno już spadły z list przebojów. Ze szklanych ekranów zniknął też Miecznikowski, który w szczytowym okresie kariery (latach 2008-2012) prowadził muzyczne show telewizyjnej Dwójki "Tak to leciało!".
Teraz 54-letni artysta nie pojawia się w telewizji już regularnie, choć wciąż występuje na scenie. Ostatnio fani talentu Miecznikowskiego mogli oglądać go na deskach Teatru Polskiego w Warszawie, gdzie odbył się koncert w "Solo i w duecie". Wokalista wystąpił obok takich gwiazd jak Kayah, Alicja Węgorzewska czy zespołu Tre Voci.
Największe metamorfozy gwiazd
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Miecznikowski choruje na otosklerozę. Co to takiego?
Muzycznej aktywności Macieja Miecznikowskiego nie przeszkadza nawet fakt, że od czterech lat wokalista cierpi na otosklerozę, chorobę powodującą upośledzenie słuchu. Niestety, głównym objawem otosklerozy jest niedosłuch, uciążliwy nie tylko na co dzień, ale i na scenie. W wyniku postępującej choroby wokalista niemal kompletnie stracił słuch w prawym uchu, przeszedł też sześć operacji, o czym w ubiegłym roku opowiadał na antenie "Dzień Dobry TVN".
Mimo to wokalista zespołu Leszcze nie narzeka na swój stan, o czym mówił w ostatniej rozmowie z serwisem Plejada. Także tym razem podkreślił, że jest " w najlepszych rękach", pod opieką doskonałego specjalisty, prof. Skarżyńskiego, a polska otolaryngologia stoi na wysokim, światowym poziomie.
- Ciągle występuję, więc nie jest tak źle, bo ten słuch jest niezbędny w moim zawodzie rzeczywiście [...] - wyznał w rozmowie ze wspomnianym serwisem Miecznikowski. Przyznał też, co w związku z chorobą sprawia mu największą trudność.
- Jest taki rodzaj głosu u niektórych ludzi, że ja muszę się naprawdę wsłuchiwać, szczególnie kobiety to taki tembr głosu, że tak muszę naprawdę się wysilić, co dana osoba chce powiedzieć - wyjawił 54-latek.
Trwa ładowanie wpisu: instagram