Magda Gessler otworzyła sklep internetowy z żywnością. Złożyłam w nim zamówienie
Magda Gessler zachwala, że w Schronisku Smaków proponuje nam naturalne i wysokiej jakości produkty. Czy tak rzeczywiście jest? Sprawdziłam.
Magda Gessler, podobnie jak wielu przedsiębiorców, musiała szybko zareagować na rozprzestrzeniający się wirus. Restauratorka zamknęła swoje restaurację, a cukiernię tymczasowo przekształciła w sklep. Od kilku dni w Słodkim Słonym oprócz słodkich wypieków można zakupić też kiełbasy i wędliny.
Kilka dni przed ogłoszeniem pandemii Magda Gessler ruszyła też ze sklepem internetowym Schronisko Smaków. Teraz można zrobić zakupy u gwiazdy bez wychodzenia z domu. Restauratorka oferuje nieprzetworzone, ekologiczne produkty. Przynajmniej tak twierdzi na swojej stronie.
- Zasada, która nam przyświeca przy tworzeniu przetworów jest prosta: mają być lepsze niż w domu, pozbawione konserwantów, oleju palmowego i innych świństw. (...) Tworzymy produkty najwyższej jakości, smaczne, takie, których się nie wstydzimy - czytamy na stronie internetowej.
ZOBACZ: Magda Gessler otworzyła sklep internetowy
Postanowiłam sprawdzić, czy produkty, które Magda Gessler zachwala jako swoje smaki dzieciństwa, rzeczywiście są takie pyszne i wysokiej jakości. Na stronie złożyłam zamówienie: chleb z żurawiną, opakowanie serów przekąskowych, ketchup i syrop z czarnego bzu. Całość z przesyłką wyniosła 79 zł.
Na kuriera czekałam dosyć długo, bo ponad tydzień. Nie wiem, czy to związane z pandemią, czy z kwestiami organizacyjnymi. W każdym razie nie dostałam żadnej informacji, że czas wysyłki może się wydłużyć. Kiedy wysłałam zapytanie, co dzieje się z produktami, które zamówiłam, nie otrzymałam odpowiedzi. Natomiast dwa dni później zadzwoniła do mnie pani z obsługi z informacją, że nie mają na stanie serów przekąskowych, ale w zamian może mi zaproponować coś innego. Zdecydowałam się na oscypki.
Niecierpliwie wyczekiwałam dostarczenia paczki z obiecanymi wysokiej klasy wiktuałami. Najbardziej cieszyłam się na chleb z żurawiną, który nie był najtańszy. Klasyczny bochenek ciemnego chleba kosztował 14 zł. Dosyć sporo. Być może przymknęłabym oko na tę kwotę, gdyby smak i jakość wypieku powaliły mnie na kolana.
Niestety tak się nie stało. Chleb nie był pierwszej świeżości, a żurawiny praktycznie w nim nie było. Może w co drugiej kromce znalazłam ziarenko żurawiny. Przyznam szczerze, że w piekarni obok domu za połowę tej ceny mam wyśmienity chleb na zakwasie wypełniony po brzegi żurawiną.
Ale żeby nie było tak mało optymistycznie, to muszę przyznać, że ketchup był wyśmienity. Podobnie jak chleb nie był tani, ponieważ słoiczek 220 g kosztował 9 zł. Warto jednak zwrócić uwagę na jego skład: praktycznie same pomidory, inne warzywa, ocet, cukier, sól i przyprawy. W składzie nie znajdziemy żadnych barwników, ulepszaczy, czy konserwantów.
Po odkręceniu słoiczka rzeczywiście czuć aromat warzyw i przypraw. Ketchup w zapachu przypomina trochę koncentrat pomidorowy. Podobnie jego konsystencja - jest dosyć płynna, wygląda jak przecier. Smakuje zupełnie inaczej niż ketchupy bardzo popularnych marek, które są dostępne w każdym osiedlowym sklepie. Należy go spożyć w ciągu tygodnia po otwarciu.
Zamiast serów przekąskowych (24 zł) przywieziono mi 9 oscypków (21 zł). Oscypki jak oscypki - z konfiturą żurawinową zgrillowane na patelni były naprawdę pyszne!
Ostatnim produktem, który zamówiłam był syrop z czarnego bzu, który można dodawać do wody lub herbaty. Niestety, skład pozostawia wiele do życzenia. 50% to czarny bez, a 50% cukier! Magda Gessler zachwala, że to tylko dwa składniki i produkt jest doskonały. Nie do końca. W aptece, czy sklepach z ekologiczną żywnością można kupić syropu z bzu, w których składzie jest 100% soku z bzu. W pierwszej z brzegu aptece internetowej cena za 500 ml to ok. 15 zł. W innych sklepach można znaleźć ten produkt w proporcjach też nieco lepszych niż u restauratorki, np. 80% wyciskany sok z bzu i 20% cukier.
U Magdy Gessler za syrop z czarnego bzu o pojemności 250 ml (przypominam, że w składzie 50% to cukier) trzeba zapłacić 15 zł.
Jak widać, połowa zamówienia to całkiem udane zakupy, druga połowa już mniej. Koniecznie czytajcie przed zamówieniem skład, żeby z tej oferty wybrać to, co rzeczywiście jest najlepsze i trudno dostępne w sklepie obok domu.
Niestety większość rzeczy przyjechała owinięta też w tonę plastiku. Oscypki pakowane po trzy sztuki w plastikowe torebki, w środku mnóstwo folii bąbelkowej. Z pewnością to ze względów bezpieczeństwa, aby szklane rzeczy nie potłukły się w czasie transportu, ale radziłabym Magdzie Gessler rozpatrzeć alternatywne formy pakowania.
Na koniec chciałabym namówić was do wspierania polskich biznesów i marek, które w tym specyficznym i nowym dla nas czasie przechodzą naprawdę trudne momenty.