Magdelena Boczarska: "Chcę, żeby Henio miał mamę, z której będzie dumny"
Magdalena Boczarska zręcznie połączyła dwa aspekty życia: spełnia się zarówno prywatnie, jak i zawodowo. W najnowszym wywiadzie uchyliła rąbka tajemnicy, jak w jej przypadku wygląda życie pracującej mamy.
Nie brakuje jej kolejnych aktorskich wyzwań, choć jak sama przyznaje, jest na takim etapie kariery, że może już selekcjonować pojawiające się propozycje. Zachowuje równowagę pomiędzy pracą i domem. Zwłaszcza, że jej syn, Henio, niebawem skończy dwa lata i jest jej oczkiem w głowie.
- Jest dla mnie priorytetem. Oczywiście są momenty, kiedy czuję niedosyt i chciałabym spędzać z nim więcej czasu. Zapewne wszystkie pracujące mamy wiedzą doskonale, o czym mówię. Ale wydaje mi się, że nieźle równoważę pracę z macierzyństwem. Okresy bardziej intensywne zawodowo przeplatają się z czasem na wzięcie oddechu i skupieniu na rodzinie. Gdybym nie wykonywała wolnego zawodu, miałabym chyba mniej czasu. Pracuję przede wszystkim dla siebie, ale też chcę, żeby Henio miał mamę, z której będzie dumny i która będzie go inspirować. Ostatnio zaskoczyło mnie, jak bardzo Henio jest empatyczny. Kiedy jestem smutna przytula mnie, głaszcze… To mnie wzrusza – powiedziała w rozmowie z magazynem „Pani”.
Aktorka dodała także, że pojawienie się jej syna na świecie zmieniło nie tylko jej życie, ale też rodzinne relacje. Boczarska wyjawiła, że od tego czasu wydarzyło się wiele dobrego i uchyliła rąbka tajemnicy, co dokładnie uległo zmianie.
- Bliskość mojej mamy, od czasu, gdy pojawił się Henio. Mama jest pielęgniarką dziecięcą, więc to dodatkowy dar z niebios. Trzymają z Heniem super sztamę. Ostatnio uświadomiłam sobie, że gdybym miała powiedzieć, kiedy potrzebowałam jej najbardziej, to teraz. Wcale nie wtedy, kiedy byłam nastolatką, a życie potoczyło się tak, że miałyśmy do siebie daleko – dodała w wywiadzie dla magazynu.
Aktorka wyjawiła także, jak wygląda codzienność w jej rodzinie. Przyznała, że kiedyś zarzekała się, że nie zwiąże się z aktorem. A jednak szczęście znalazła u boku kolegi z branży. Wraz z Mateuszem Banasiukiem tworzą dobraną parę.
- Oczywiście, życie z aktorem nie jest łatwe, ale mam poczucie, że nikt mnie tak nie zrozumie, jak ktoś, kto ma podobne doświadczenia. Staramy się jednak oddzielać pracę od naszej codzienności. Jak każda normalna para, zmagamy się z problemami, targamy siatki, chodzimy na spacery i jeździmy na wakacje. Płacimy rachunki i mamy kredyty. Kiedy ma się rodzinę, życie konstytuuje się wokół codziennych obowiązków. Kłócimy się też i zaraz godzimy. W Mateuszu zaskoczyło mnie to, jak dobrym jest tatą. I jak bardzo to lubi. Patrzenie na jego relację z synem daje mi dużo siły – przyznała na łamach „Pani”.
Związek pary aktorów jeszcze kilka lat temu wzbudzał sporo kontrowersji, zwłaszcza ze względu na różnicę wieku. To jednak już przeszłość.
- Wydaje mi się, że to już nie ma dla nikogo znaczenia. Inaczej, niż parę lat temu. Dużo się zmieniło, obserwuję wokół siebie wiele takich relacji. Pewnie jest to związane ze zmianą pozycji kobiet, które nie muszą już przejmować się tym, co powiedzą lub pomyślą inni. Czasy się zmieniły – podsumowała.