Maja Ostaszewska o zakazie aborcji. "Nie damy się zamknąć w klatkach"
Maja Ostaszewska jest znana z głośnego angażowania się w sprawy społeczne, więc kiedy w debacie publicznej powrócił temat aborcji, aktorka zabrała głos w mediach społecznościowych. Jej zdaniem "fundamentaliści wykorzystują czas pandemii, kiedy ludzie walczą o zdrowie i życie, o przetrwanie, do przepchnięcia swoich chorych projektów".
Kilka dni temu pojawiła się informacja, że 15 kwietnia w Sejmie odbędzie się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu "Zatrzymać aborcję", zakładającego całkowity zakaz aborcji w Polsce. W 2016 r. podobny projekt pod hasłem "Stop aborcji" doprowadził do masowych demonstracji ("czarny protest"), ale ostatecznie Sejm go odrzucił. Ostaszewka protestowała wtedy i dziś także ostro się wypowiada na temat próby wprowadzenia całkowitego zakazu aborcji.
Obejrzyj: jak gwiazdy spędzają kwarantannę
"Do Sejmu wraca chory, fundamentalistyczny projekt całkowitego zakazu aborcji, nawet w przypadku trwałego, nieodwracalnego uszkodzenia płodu, czy zagrożenia życia matki, nawet kiedy ciąża jest wynikiem gwałtu na nieletniej" – napisała aktorka na swoim profilu na Instagramie.
"Jakie to obrzydliwe, że fundamentaliści wykorzystują czas pandemii, naszej izolacji, czasu kiedy ludzie walczą o zdrowie i życie, o przetrwanie, do przepchnięcia swoich chorych projektów" – czytamy u Ostaszewskiej na profilu.
Aktorka wie, że dziś nie da się zorganizować kolejnego "czarnego protestu" i zgromadzić na ulicach tysięcy kobiet. "Ale nie damy się zamknąć w klatkach, tak jak nie pozwoliłyśmy na to w 2018" – zapowiedziała Ostaszewska.
Trwa ładowanie wpisu: instagram