Maja Plich rozpaczliwie broni swojej pozycji. Emocjonujący wpis na Instagramie ma zażegnać kolejny kryzys w jej związku
Dzięki związkowi z Krzysztofem Rutkowskim dołączyła do grona jedno sezonowych celebrytów. Choć wie, jakimi prawami rządzi się show-biznes, Maja Plich postanowiła przestrzec internautów przed fałszywymi plotkami na swój temat. A tych ostatnio nie brakuje.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Chyba każdy pamięta moment, w którym Krzysztof Rutkowski oświadczył się Mai Plich w studio Polsatu. Były wymuszone łzy i udawane zaskoczenie. Była publiczna deklaracja miłości. Od tego czasu para detektywów wielokrotnie dzieliła się z mediami ślubnymi planami. Były zdjęcia z przymiarek sukni, wywiady o liczbie gości i sali weselnej. Choć na odległość było widać, że jest to grą pozorów, nikogo to nie mierziło. W końcu Rutkowski od 20 lat traktuje media jak scenę teatralną. I trzeba przyznać - wychodzi mu to nad wyraz dobrze.
Emocjonujące konferencje prasowe, poszukiwania zaginionych osób, przebiegłego pytona oraz niezmienny wizerunek maczo w drogich samochodach. Podobno są kobiety, którym to imponuje. Jedną z nich jest właśnie wspomniana wcześniej Maja Plich. Prawa ręka detektywa miała zostać panią Rutkowską. Miała, bo wiele wskazuje, że nieprędko to nastąpi.
Ostatnio na jaw wyszły niewygodne fakty rzucające cień na relację detektywistycznego duetu. Jak donosi nasze źródło z bliskiego otoczenia Rutkowskiego, przez ostatnie kilka miesięcy miał on romans z Dominiką Zasiewską, czyli pierwszą "Wodzianką" Kuby Wojewódzkiego.
- Spotykali się od kilku miesięcy. Zasypywał ją kosztowymi prezentami. Zawsze starali się wybierać miejsca, w których nie przyłapią ich paparazzi. Obiecywał Dominice, że zostawi dla niej Maję i będą mogli być razem. Jednak pod koniec października zdecydował się zakończyć ten płomienny romans – donosi nasze źródło.
Maja Plich postanowiła jednak zawalczyć. Choć wprost nie odniosła się do miłosnych podbojów narzeczonego, na Instagramie pokrętnie zaczęła tłumaczyć o iluzorycznym świecie, jakim jest show-biznes.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
"To, co widzicie w mediach na temat celebrytów czy gwiazd, jest zniekształconym obrazem stworzonym często na potrzeby brutalnego marketingu i sprzedaży. To iluzja, którą karmi się miliony młodych dziewcząt i kobiet, pozwalając im wierzyć, że życie po drugiej stronie ekranu jest piękne i kolorowe. Nie dajcie się zwieść tej sztuczności, owiniętej w kolorowe szmatki magii, pędowi za życiem wygodnym i pełnym radości, bo za każdym sukcesem stoją: ciężka praca, determinacja i łzy. Jak to niemal w każdym życiu bywa" - napisała Plich.
Jedni mówią, że tonący brzytwy się chwyta. W przypadku Mai Plich jedynym racjonalnym rozwiązaniem jest robienie dobrej miny do złej gry.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.