Małgorzata Rozenek nie chciała, ale wbiła szpilę Agacie Dudzie. Ma rację?

Małgorzata Rozenek była gościem w ośrodku, którego celem jest wspieranie osób uciekających przed wojną w Ukrainie. Sfinansowała go fundacja Omeny Mensah - dawniej prezenterki związanej ze stacją TVN. Jak wspomniała dziennikarka Plejady rozmawiająca z Rozenek, Agata Duda była tym miejscem zachwycona. Pierwsza Dama miała wyznać, że ona sama też bardzo pomaga uchodźcom, ale o tym nie mówi. Rozenek wytknęła jej błąd.

- Nie chcę, aby zostało to odebrane jako krytyka Pierwszej Damy, nie jest to moją intencją, natomiast jestem absolutnie przekonana, że o pomocy trzeba mówić. Mówienie na temat pomocy, którą się robi, ma kształtujące i modelujące działanie - stwierdziła.

Rozenek przytoczyła przykład - lata temu z amerykańskich filmów zniknęły papierosy, po to, aby ludzie nie naśladowali bohaterów z telewizji. - To jakie zachowania pokazujemy, ma wpływ na to, jak odbierają to nasi widzowie - podkreśliła.

- Jeżeli powstają tak niesamowite ośrodki jak ten, to o tego typu rzeczach należy mówić głośno - kontynuowała Rozenek w rozmowie z Plejadą. Po co mówić? Aby pokazać siłę i chęć pomagania polskich przedsiębiorców, ich współodczuwanie oraz odpowiedzialność za Ukraińców uciekających przed wojną. - Ale też po to, żeby zachęcić innych do pomocy - podsumowała.

Dodała, że bez pomocy rządowej, systemowej "nie pójdziemy dalej". - Możliwości prywatnych obywateli zaczynają się kurczyć. [...] Ci ludzie naprawdę powinni otrzymywać wsparcie - mówiła Rozenek.

Nie zapomniała wspomnieć o tym, że działalność podjęta przez Polaków na rzecz pomocy Ukraińcom to jednak praca dla rządu. - To jest ich odpowiedzialność. Bardzo bym chciała zobaczyć jakieś działania systemowe, państwowe w tym temacie - zakończyła.