Małgorzata Socha zabrała głos w sprawie żartobliwego utworu na swój temat
Małgorzata Socha stała się bohaterką piosenki disco polo. Wyjaśniła, jak do tego doszło.
Trzeba przyznać, że aktorka cieszy się ostatnio dobrą passą. Jej kariera nabiera rozpędu: oglądamy ją zarówno na ekranach kin, w reklamach telewizyjnych, jak i na deskach teatru. Jednak informacja o teledysku zatytułowanym "Małgosia Socha" zaskoczyła nawet nas.
Autorem piosenki jest Sławomir, który jest dobrym znajomym aktorki. Kilka lat temu Małgorzata Socha zagrała w jego teledysku "Aneta". Ich przyjaźń ponoć rozwinęła się do tego stopnia, że dostali propozycję wspólnych występów w Stanach Zjednoczonych. Oferta ta padła z ust rzekomego pana Andrzeja z Chicago.
- Wszyscy mnie tylko pytają, kto to jest Andrzej? Przyznam, że mój mąż też. Ja mówię: “Kochanie, nawet nie pytaj, ja nawet nie wiem” - powiedziała Małgorzata Socha w wywiadzie dla portalu plejada.pl.
Zobacz: Sławomir i Kajra o "Futrze z misia": Kolosalne honorarium
Mężczyzna ponoć zabiegał o przyjazd gwiazdy do USA. Twierdził, że ma wpływy w lokalnych mediach i zadba o międzynarodową karierę dla jego ulubionej aktorki, Małgorzaty Sochy.
- Coś nie wyszło - oceniła.
Aktorka nie znała szczegółowych planów Sławomira, który postanowił opisać tę sytuację w piosence.
- Sławek mnie tylko poprosił, abym nagrała off ten ostatni. Przyjechał nawet do mnie do domu i powiedział: "Gośka, musimy to nagrać", a ja mówię: "ale po co?", a on: "zobaczysz, będziesz zadowolona" - wspomina.
Sławomir miał rację. Piosenka "Małgosia Socha" spodobała się jej bohaterce, jak i milionom słuchaczy.
- Uważam, że piosenka jest bardzo fajna, rytmiczna, z dobrym biglem. Wiem, że się bardzo podoba, bije rekordy popularności na Youtube i nie tylko - powiedziała.
Sukces kolejnego projektu z udziałem gwiazdy rozbudził u niej apetyt na więcej.
- Mam swoją kolekcję, mam swoją piosenkę, ciekawe co będzie dalej - dodała ze śmiechem.