Mama Demi Lovato opowiedziała o przedawkowaniu przez nią narkotyków. "Nie wiedzieliśmy, czy przeżyje"
Dwa miesiące po przedawkowaniu przez Demi Lovato narkotyków, głos w sprawie zabiera jej matka. Była w fatalnym stanie - wspomina w rozmowie z NewsMax TV Dianna De La Garza.
Dwa miesiące temu hollywoodzki show-biznes na chwilę stanął w miejscu. Świat obiegła informacja o tym, że Demi Lovato przedawkowała narkotyki, wskutek czego trafiła do szpitala w krytycznym stanie. Teraz tragiczne doniesienia z dalekiego kontynentu komentuje mama artystki.
ZOBACZ TAKŻE: Farna o Demi Lovato. Jakie są niebezpieczeństwa show biznesu?
Około miesiąc po przedawkowaniu narkotyków, Demi po raz odezwała się do swoich fanów na Instagramie, uspakajając ich, że jej stan jest stabilny. Chwilę później głos w sprawie zabrał sam diler gwiazdy. Mężczyzna wyjawił portalowi "TMZ", że Lovato wiedziała na co się decyduje i jest sama sobie winna.
Teraz swoją wersję wydarzeń postanowiła opowiedzieć mama Demi Lovato. Dianna De La Garza po raz pierwszy odniosła się publicznie do szokujących medialnych doniesień.
- Wciąż ciężko jest mi o tym rozmawiać. Dosłownie zaczynam się trząść, gdy tylko zaczynam myśleć o tym, co zdarzyło się tamtego dnia - powiedziała w wywiadzie dla Newsmax TV.
Matka Demi wspomina, że gdy zalała ją fala wiadomości od zaniepokojonych bliskich, nie wiedziała jeszcze nawet, co się wydarzyło. Dopiero asystentka piosenkarki uświadomiła ją, co dzieje się z jej córką i w jakim jest stanie.
- Byłam w szoku i nie wiedziałem, co mam powiedzieć. Nigdy w życiu nie spodziewałabym się, że kiedykolwiek usłyszę coś takiego na temat któregokolwiek ze swoich dzieci - wyznała.
Kiedy dowiedziała się, że z jej córką jest wszystko w porządku, ale nie odzywa się nie kryła zmartwienia.
- W tamtym momencie wiedziałam, że jesteśmy w poważnych tarapatach - powiedziała.
Matka Demi Lovato następnie przekazała szokującą wiadomość jej dwóm siostrom. Nie była w stanie prowadzić auta, dlatego do szpitala zawiozła ją córka, Dallas Lovato.
- Dotarłyśmy tam tak szybko, jak to tylko możliwe. Dallas, Madison i ja wyskoczyłyśmy z samochodu i pobiegłyśmy do izby pogotowia, aby być obok niej. Nie wyglądała dobrze. Była w fatalnym stanie, ale powiedziałam jej: "Demi, jestem tutaj. Kocham cię". I wtedy ona odpowiedziała mi: "Też cię kocham" - relacjonowała w wywiadzie.
Dianna De La Garza powiedziała, że stan jej córki był krytyczny. Przez dwa dni cała jej rodzina zastanawiała się, czy Demi przeżyje.
- Zwyczajnie czuję, że powodem, dla którego Demi dziś żyje, są miliony modlitw, które pojawiły się tego dnia, kiedy wszyscy dowiedzieli się, co się stało - wyznała.
Zatroskana mama zdradziła także, jak dzisiaj czuje się 26-latka.
- Jest szczęśliwa. Jest zdrowa. Pracuje nad wytrwaniem w trzeźwości i otrzymuje pomoc, której potrzebuje. To pozwala mi dobrze myśleć o przyszłości jej i przyszłości naszej rodziny - powiedziała.
Kobieta zdradziła też, że Demi wyraziła zgodę na udzielenie wywiadu w jej sprawie. Nie wiadomo jednak, kiedy artystka wróci na scenę.