Marcelina Zawadzka przeszła COVID-19. "Te komplikacje są widoczne"
Choć Marcelina Zawadzka już dawno ma za sobą walkę z COVID-19, to skutki przejścia choroby odczuwa do dziś. Opowiedziała o wszystkim pierwszy raz.
Z relacji Marceliny Zawadzkiej na InstaStories wynika, że przeszła COVID-19 we wrześniu ubiegłego roku. Aktywność fizyczna prawie pół roku po przebyciu choroby wciąż sprawia trudności. Prowadząca "Pytanie na śniadanie" jest teraz u rodziców. Postanowiła pójść biegać w okolicznym lesie. Dystans kilku kilometrów stanowił wyzwanie.
- Postanowiłam przebiec się naokoło jeziora, tak mniej więcej 8-10 kilometrów, jakoś tak. Zazwyczaj robiłam to w godzinę i w ogóle nie było problemu, jednak ten rok jest taki dziwny i te pocovidowe komplikacje są widoczne. Nawet u mnie czasami, jak chcę gdzieś podbiec, czy wchodzę na wysokie schody, to czuję zmęczenie - opowiada Zawadzka.
ZOBACZ TEŻ: Ida Nowakowska jest gwiazdą TVP. Pamiętacie jej początki w show-biznesie?
Modelka walczy o odbudowanie kondycji sprzed zakażenia koronawirusem i stara się regularnie biegać. Na kolejnym nagraniu pochwaliła się, że udało się jej okrążyć całe jezioro bez większego problemu.
- Pierwsze 2 kilometry poszłam z rodzicami na spacer. [...] Później chyba około 8 kilometrów za jednym zamachem, takiego truchtu. Ale na szczęście się nie zatrzymywałam i teraz muszę tylko mieć motywację, żeby nie zaprzestać i po prostu biegać - wyznała.
Lekarze sugerują, aby po przejściu COVID-19, niezależnie od intensywności objawów, ostrożnie wracać do aktywnoci fizycznej oraz uważać na serce i płuca, które mogły zostać w czasie choroby uszkodzone.