Marcin Miller w młodości popełniał błędy. "Nie byłem dobrym ojcem"
Piosenkarz, który od lat robi karierę jako wokalista disco polo, postanowił się zmienić i w przyszłości podjąć lepsze decyzje niż dawniej.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
W rozmowie z "Faktem" Miller przyznał, że zawsze bardzo zależało mu na rozgłosie, popularności, sukcesie. Rodzinę stawiał na drugim miejscu. Wokalista zdaje sobie sprawę z tego, że podobne myślenie nie było dobre i odbiło się na jego najbliższych.
- Na pierwszym miejscu była kariera, dopiero potem życie rodzinne. Na szczęście moja żona szybko zrozumiała, na czym polega zawód muzyka. Kiedy urodzili się synowie, to ona wychowywała dzieci. Ja potrafiłem przyjechać z koncertów i poprosić, by synowie mi nie przeszkadzali. Dziś tego bardzo żałuję, bo powinienem się nimi zajmować, ale wtedy byłem zmęczony i wybierałem odpoczynek - przyznał 48-latek związany z zespołem Boys.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Miller przygodę z muzyką rozpoczął w latach 90. Udało mu się zdobyć upragnioną popularność - zresztą wciąż na niej zarabia. Zespół Millera można wynająć np. na rodzinną imprezę, ale wydatek nie będzie należał do najmniejszych. Show w wykonaniu grypy Boys kosztuje bowiem około 30 tysięcy złotych. Zespół wciąż koncertuje - tylko w kwietniu da 7 występów.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Tymczasem dzieci piosenkarza dorosły. Jego 28-letni syn Alan we wrześniu 2017 wziął ślub. Adrian ma 26 lat. Ich ojciec w wywiadach mówił, że obaj lubią muzykować i mają do tego talent.
Miller w rozmowie z "Faktem" dodał, że czeka już na wnuki: - Nie byłem dobrym ojcem, ale dziadkiem będę lepszym! Chciałbym już nim zostać. To na pewno będzie bardzo przyjemna rola.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.