Marcinkiewicz zaczął spłacać Isabel zaległe alimenty. Tymczasem ona mu grozi
Były premier zaczął regulować zobowiązania finansowe wobec żony. Ona nie wierzy w jego dobre intencje i straszy go prokuratorem.
Już niemal od 3 lat Isabel i Kazimierz Marcinkiewicz próbują się rozwieść. Kiedyś mówili głośno o swoje miłości i pozowali wspólnie do okładkowych sesji dla magazynów, a dziś toczą medialną wojnę o pieniądze, obrzucając się nawzajem oskarżeniami. Najbardziej wylewna jest Isabel, która zarzuca mężowi, że nie płacąc alimentów, pozbawia ją środków do życia. Ostatnio sytuacja zaczęła się zmieniać. Marcinkiewicz widocznie się zreflektował i zaczął regulować swój dług wobec żony, który opiewa ponoć na 80 tys. zł. Pisarka nie jest jednak usatysfakcjonowana.
- Dał mi trzy tysiące, wrzucił je w kopercie do skrzynki na listy. Ale zaznaczył, że jeśli chcę otrzymywać pieniądze w miarę regularnie, to muszę odblokować jego konta, bo nie ma zamiaru płacić komornikom. Wciąż chce mną dyrygować! - powiedziała w "Twoim Imperium".
Jednocześnie na łamach gazety odgraża się mężowi, który próbuje załatwić sprawę polubownie.
- Gdyby uczciwie spłacał zobowiązania, nie miałby na głowie komornika. Rozważam prokuraturę, wpis do Krajowego Rejestru Długów i Biura Informacji Kredytowej. Zmieniły się przepisy dotyczące alimenciarzy, więc zamierzam z nich skorzystać - dodała.
Myślicie, że uda im się w końcu dojść do porozumienia?