Marek Perepeczko przed śmiercią opowiedział proroczy żart. Kilka dni później umarł
Marek Perepeczko na stałe wpisał się w historię polskiego aktorstwa. Serialowy "Janosik" stworzył genialną postać, którą dziś bez wątpienia możemy nazwać kultową. Aktor w tym roku obchodziłby swoje 77 urodziny.
Marek Perepeczko w ostatnich latach życia był postrzegany jako aktor z nadwagą, który nie do końca potrafił znaleźć swoje miejsce na szklanym ekranie. Jego kariera zapowiadała się imponująco, ale szybko stało się jasne, że z ogromnych sukcesów nic nie będzie. Aktor zyskał ogromną popularność dzięki "Janosikowi", niestety zmagał się z jednym z największych problemów wielu gwiazd. Perepeczko został zwyczajnie zaszufladkowany i miał ogromny kłopot z tym, aby znaleźć pracę.
W latach 80. aktor razem z żoną, Agnieszką Fitkau-Perepeczko, wyjechał do swojego szwagra do Australii. Marek bardzo chciał ułożyć tam sobie życie z ukochaną. Nie udało się. Po pięciu latach na obczyźnie wrócił do Polski.
Fitkau-Perepeczko znów krytykuje Polskę: "Ludzie starsi mają głodową emeryturę"
Wyjazd i pobyt w Australii spowodowały, że po powrocie Perepeczko nie mógł się odnaleźć. Brak pracy doprowadziły do tego, że znacznie przytył. Jego żona wielokrotnie namawiała go, aby zmienił nawyki i zaczął o siebie dbać. Niestety, nieskutecznie. Jednak w latach 90. los był znów dla gwiazdora łaskawy. Perepeczko przeżywał swoje 5 minut sławy po raz kolejny. To wtedy bowiem sprawdził się jako komendant "13 posterunku". Nadliczbowe kilogramy idealnie pasowały do roli.
Od lat krąży historia o tym, że serialowy "Janosik" nie obawiał się rozmawiać o swojej nadwadze i o... śmierci, a nawet sobie z niej otwarcie żartował. - Ta nadwaga mnie kiedyś zabije – powiedział Perepeczko w jednym z ostatnich wywiadów. Po czym nie omieszkał dodać. - To wielkie szczęście, że nikt nie będzie po mnie płakał.
Jak się okazało, żart był proroczy. Aktor zmarł 16 listopada 2005 roku na atak serca, niedługo po wypowiedzianych w wywiadzie słowach.