Marilyn Manson ścigany. Od 1,5 roku ciąży na nim nakaz aresztowania
Marilyn Manson od kilku miesięcy mierzy się z oskarżeniami wielu kobiet, które opowiedziały po latach o jego agresywnym zachowaniu. Kontrowersyjny muzyk miał m.in. molestować swoje partnerki i asystentki. Pojawiły się nawet pierwsze pozwy, ale sprawa, którą teraz żyją amerykańskie media, nie dotyczy wcale wykorzystywania seksualnego.
Marilyn Manson ścigany. Od 1,5 roku ciąży na nim nakaz aresztowania
Marilyn Manson od kilku miesięcy mierzy się z oskarżeniami wielu kobiet, które opowiedziały po latach o jego agresywnym zachowaniu. Kontrowersyjny muzyk miał m.in. molestować swoje partnerki i asystentki. Pojawiły się nawet pierwsze pozwy, ale sprawa, którą teraz żyją amerykańskie media, nie dotyczy wcale wykorzystywania seksualnego.
Okazuje się, że na Mansonie od prawie dwóch lat ciąży nakaz aresztowania w sprawie napaści na kamerzystę. Lokalna policja postanowiła wykorzystać aferę związaną z domniemanym wykorzystywaniem kobiet do tego, by muzyk w końcu zechciał odnieść się do dwóch zupełnie innych zarzutów, które na nim ciążą.
Jak to możliwe, że w takiej sytuacji jeszcze nie trafił za kraty?
Pokrzywdzony chce 35 tys. dol.
Nakaz aresztowania Mansona (a raczej Briana Warnera), o którym piszą wszystkie amerykańskie portale, dotyczy zajścia z 18 sierpnia 2019 r. Tego dnia zespół Marilyna Mansona grał koncert w New Hampshire. W trakcie występu wokalista miał zaatakować kamerzystę, który domaga się 35 tys. dol. odszkodowania.
Nakaz aresztowania wydano w październiku 2019 r., ale Manson wcale się tym nie przejął. Muzyk formalnie jest ścigany przez policję na terenie stanu New Hampshire, tymczasem od przebywa w swoim domu w Los Angeles w Kalifornii. Czyli dosłownie na drugim końcu Stanów Zjednoczonych.
Policja jest bezradna
Dlaczego o nakazie aresztowania zrobiło się głośno dopiero 1,5 roku po jego wydaniu? Anthony J. Bean Burpee, szef Departamentu Policji w Gilford mówi wprost, że to celowe działanie władz.
Komisarz liczy, że nagłośnienie sprawy ataku na kamerzystę w momencie, gdy do sądu wpływają pozwy związane z przemocą seksualną, zmotywuje Mansona do zajęcia się sprawą z New Hempshire.
"Absurdalne twierdzenie"
Prawnicy Mansona nie zamiatają sprawy pod dywan, ale nie zamierzają też iść na rękę poszkodowanemu i lokalnej policji.
- Całe to twierdzenie jest absurdalne, ale pozostajemy we współpracy z władzami, tak jak robiliśmy to przez cały czas – mówił adwokat. Odniósł się też konkretnie do dwóch zarzutów napaści, które ciążą na jego kliencie.
Według Mansona kamerzysta pozwał go za to, że w trakcie koncertu "niewielka ilość śliny zetknęła się z jego ramieniem". - Po tym, jak poprosiliśmy o dowody na jakiekolwiek domniemane szkody, nigdy nie otrzymaliśmy odpowiedzi – mówił obrońca rockmana.
Kobiety przerywają milczenie
Przypomnijmy, że najnowsze problemy Mansona zaczęły się na dobrą sprawę od wyznania aktorki Evan Rachel Wood, która już kilka lat temu mówiła, że padła ofiarą wykorzystywania seksualnego. Ale dopiero niedawno ujawniła, że sprawcą był Brian Warner, znany wszystkim pod pseudonimem scenicznym Marilyn Manson.
W ślad za aktorką "Westworld" poszły kolejne kobiety, które rzuciły cień na kontrowersyjnego artystę. Esmé Bianco, aktorka "Gry o tron", złożyła w kwietniu pozew, oskarżając Mansona m.in. o napaść seksualną. W podobnym tonie wypowiadała się niedawno jego była asystentka.